Wprowadzenie

           Tematem moich rozważań jest zjawisko pozornie dobrze rozumiane przez większość obywateli współczesnej Polski. Biorąc pierwszą lepszą gazetę dotyczącą kwestii społecznych, bardzo często można spotkać się z określeniem populizm. Jest ono nagminnie używane, wydaje się przez to dobrze zrozumiane. Można interpretować ten termin w różny sposób. Jak określił Paul Taggart „Populizm jest obecnie jednym z najczęściej używanych, lecz niezbyt zrozumiałych pojęć politycznych”[1]. Trudność polega na występowaniu tego zjawiska w różnych postaciach i okolicznościach. Powstaje ono w wyniku wielu czynników, sytuacji i procesów mających miejsce w społeczeństwie oraz polityce. Wyjaśnienie tego terminu może pomóc w lepszym zrozumieniu współczesnej demokracji.

            W mojej ocenie populizm jest symbolem złożoności interakcji, do jakich dochodzi między ludem a skomplikowanym systemem sprawowania władzy we współczesnych państwach. Głębszemu zrozumieniu tego pojęcia poświęcam pierwszy rozdział niniejszej pracy. Ukazuje on ścisły związek populizmu z demokracją. Dowodzę również, że przypisywanie populizmowi negatywnego zabarwienia nie zawsze musi być prawidłowe.

            Obecnie w państwach Unii Europejskie istnieje wiele ugrupowań politycz- nych, mających zabarwienie populistyczny. Często odnoszą się one w postulatach do postaw nacjonalistycznych, prawicowych oraz antyimigracyjnych. Poniekąd  sytuacje tę determinują zmiany, wywołane przez proces integracji europejskiej, przez co państwa narodowe zaczynają odgrywać mniejszą rolę. W Polsce przykładem partii prawicowego populizmu, przyjmującej postawę eurosceptyczną jest Liga Polskich Rodzin, którą scharakteryzuje w trzecim rozdziale mojej pracy. Populizm reakcyjny, sprzeciwiający się zmianom zachodzącym we współczesnym świecie reprezentuje m.in. to ugrupowanie.

            Intensywne przemiany w Europie środkowo-wschodniej zapoczątkowane po roku 1989 spowodowały powstanie wielu grup społecznych, które nie do końca potrafią odnaleźć się w nowej organizacji społeczno-ekonomicznej. Powstają dzięki temu liczne napięcia społeczne. Poczucie krzywdy i bezradności, wzmacnia  populizmy resentymentalne, czego dobrym przykładem jest Samoobrona Rzecz- pospolitej Polskiej, opisana w trzecim rozdziale niniejszej pracy.

            Populizm nie zawsze powstaje w wyniku negatywnych emocji, czasami w założeniach odwołuje się do odczuć entuzjazmu, nadziei i solidarności. Postęp jako wyraz optymizmu, obecnie jest wyznacznikiem oraz celem znakomitej większości państw współczesnego świata. Populiści wykorzystują te odczucia w celu zdobycia  poparcia politycznego. Polskie partie polityczne (poza Samoobroną i Ligą Polskich Rodzin) odnoszą się w założeniach najczęściej do populizmu postępowego, czego najwyraźniejszym przykładem jest Sojusz Lewicy Demokratycznej

            Populizm to cześć naszego życia publicznego, wywiera duży wpływ na zachowania wielu wyborców i polityków, pojawia się jako nieokiełznany fragment rzeczywistości, często słabo zrozumiany i lekceważony. W mojej pracy pogrupuję populizm na trzy rodzaje: postępowy, resentymentu i reakcyjny. Pozwoli to na lepsze dostrzeżenie tego złożonego zjawiska,  jak również poznanie jego licznych przyczyn i źródeł.

[1]P.Taggart, Demokracja w obliczu populizmu: Populizm i patologie polityki przedstawicielskiej, red. Y.Meny, Warszawa 2007, s.106.

Podsumowanie

                  Gospodarczo-polityczny związek demokratycznych państw europejskich jakim jest Unia Europejska, daje wiele powodów do powstawania krytyki populistycznej. Niektóre kręgi społeczne, ideologiczne wyrażają sprzeciw wobec konstrukcji nowej organizacji. Wśród teoretyków zajmujących się problematyką europejską, trwa spór za co dokładnie można uznać Unię. Federaliści doszukują się w niej państwa, przez co populiści widzą w strukturach Unii Europejskiej wroga. Wskazują oni na zmniejszającą się rolę państw narodowych, spowodowaną w ich ocenie zbyt dużą ingerencją UE w sprawy wewnętrzne poszczególnych krajów członkowskich. Następny krytyczny argumentem populistyczny, mówi o zbyt rozbudowanej biurokracji, pochłaniającej wiele środków i podejmującej często nieprzemyślane decyzje.

             Sama integracja europejska jest naturalnym przeciwnikiem nacjonalizmów europejskich, determinuje powstawanie wspólnoty politycznej, gospodarczej, a co za tym idzie również społecznej. Proces ten powiększa znaczeni świadomości europejskie mieszkańców naszego kontynentu, a zmniejsza przywiązanie poszcze- gólnych osób do swych państw narodowych. Wprowadzenie obywatelstwa europejskiego oraz różnego rodzaju przepisów prawnych mówiących np. o swobodzie przepływu pracowników, prowadzi do większej integracji obywateli państw członkowskich Unii Europejskiej. Stan ten powoduje protesty populistyczne, sprzeciwiające się rosnącym migracją i malejącym znaczeniu poszczególnych narodów w jednoczącym się starym kontynencie.

            Kolejnym powodem pojawiania się krytyki populistycznej skierowanej przeciwko strukturze Unii Europejskiej jest tzw. deficyt demokracji. Populiści zaznaczają, że decyzje podejmowane w organizacji nie mającej swego odpowiednika w historii, zapadają bez wystarczającej partycypacji w nich obywateli. Uznają oni również, postępujący proces integracji europejskiej za wymysł elit, nie mający swego uzasadnienia w odczuciach szerokich mas. Proponowane są przez to formy demokracji bezpośredniej, w sprawach dotyczących np. Przyjęcia euro, ratyfikacji traktatów reformujących UE itp.

            Konstrukcja Unii Europejskie, choć wzmacnia krytykę populistyczną, w znaczący sposób ogranicza możliwości działania populistów.  Cele działalności UE  niwelują znacząco wiele przyczyn, poprzez które dochodzi do rozwoju ruchów populistycznych, wśród tych zagadnień znajdujemy: trwały i zrównoważony rozwój oraz postęp społeczno-gospodarczy (osiągany m.in przez stworzenie obszaru bez wewnętrznych granic, wzmocnienie spójności ekonomiczno-społecznej, ustanowienie unii gospodarczej i walutowej);  wzmacnianie ochrony praw i interesów obywateli UE; utrzymywanie i rozwijanie UE jako obszaru wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości; zachowanie i rozwijanie wspólnego dorobku prawnego (acquis communautaire). Osiąganiu celów UE służą jej systemy instytucjonalny, prawny    oraz decyzyjny. Dzięki nim negatywne skutki działań populistycznych są w znaczący sposób ograniczane. Unia Europejska wzmacnia stabilność polityczną jej członków.

Populizm regionalny i lokalny

             Populizm występuje również w organizacjach administracji publicznej lokalnej (gmina, powiat)  i regionalnej  (województwo). Bardzo często przyjmujące wtedy postać zbliżoną do populizmu na szczeblu krajowym. Jednak ma on na niższych szczeblach charakter mniej zauważalny. Wynika to z mniejszych uprawnień tych władz w stosunku do ich odpowiedników na szczeblu centralnym. Władze lokalne cieszą się mniejszym zainteresowanie mediów i opinii publicznej. Działania populistyczne na tym poziomie dotyczą najczęściej zdobywania poparcia społecznego przed wyborami samorządowymi. Osoby chcące uzyskać miejsce np. w radzie gminy  czy powiatu oferują miejscowej ludności różne korzyści. Często przejawia się to organizacją pikników wyborczych, festiwali itp. Zarazem władze administracji lokalnej mogą wpływać na swą popularność poprzez spełnianie bieżących potrzeb i zachcianek swych wyborców. Monika Pawlak tak opisuje działania radnych pewnego miasta: „radni zrobili, co chcieli. A czego chcieli? Przypodobać się łodzianom, a dokładniej – przygotować sobie argumenty na jesienną kampanię wyborczą do samorządu. Twierdzę, że budżet jest wyborczo-populistyczny, bez priorytetów. Przykładów na potwierdzenie tej tezy jest wiele.(…).”[1] Populizm przyjmuje czasami postać spełniania potrzeb i przypodobania się  wyborcom. Nastawiony jest na tymczasowe rozwiązania, nie zwracając uwagi na długoterminowe skutki tych działań. Może to prowadzić do wzrostu zadłużenia danej jednostki administracji publicznej. Populiści jednak nie przejmują się takimi konsekwencjami, ich celem jest zdobycie jak największego poparcia w najbliższych wyborach.

Źródła:

[1]M.Pawlak, Populizm, czyli dlaczego miasto nam nie wypięknieje, „Dziennik Łódzki”, 28.01.2010.

Przewaga populizmu postępowego na polskiej scenie politycznej

             Polska scena polityczna od 1989 roku przechodziła okres dynamicznych zmian. Wprowadzano w życie mechanizmy wolnego rynku, z czego wynikało wiele niepokoi społecznych.  Stawiało to przed kolejnymi ugrupowaniami sprawującymi władzę trudne wyzwania. Gospodarstwa domowe i przedsiębiorcy oczekiwali natychmiastowej poprawy sytuacji materialnej. Rządzący nie byli w stanie zmienić struktury polskiej gospodarki w przeciąg krótkiego okresu czasu. Wyborcy odczuwali niepewną sytuację w państwie. Żadna partia po wygranych wyborach, nie zdołała utrzymać władzy w następnej kadencji parlamentu. Obecnie sytuacja ta ulega zmianie. Będąca u władzy od 2007 roku Platforma Obywatelska nadal zajmuje pierwsze miejsce w sondażach i może liczyć nawet na lepszy wynik w kolejnych wyborach. Według TNS OBOP (Ośrodek Badań Opinii Publicznej) w maju 2011 roku 44 procent badanych chciało oddać na nią swój głos.[1] Poprawa sytuacji ekonomicznej kraju oraz coraz bardziej stabilny system partyjny będzie ograniczał możliwości rozwoju ruchów populistycznych w Polsce.

            Czynnikiem wpływającym na wzmożenie praktyk populistycznych, które można znaleźć w całej Europie jest kształt reżimu politycznego. Charakterystyczny brak rozwiniętego systemu partyjnego, dla krajów postkomunistycznych, wzmacniał przyjmowanie postaw populistycznych przez poszczególne jednostki i ugrupowania polityczne. Wysoce zinstytucjonalizowany system partyjny wzmacniałby mecha- nizmy egzekwowania przez wyborców odpowiedzialności za sposób działania poszczególnych frakcji. W słabiej ukształtowanym systemie, brakuje wykształconej tożsamości programowej i spójności wewnętrznej. Utrudnia to wyborcom dostrzeżenie ciągłości i konsekwencji w realizacji programów politycznych.[2]  Polska w przeciągu ostatnich dwudziestu lat była polem powstawania i znikania wielu ugrupowań politycznych. Opinia publiczna nie potrafiła często zapoznać się dogłębnie z cechami poszczególnych partii. W hasłach i programach wyborczych nawoływały one do bieżących potrzeb społecznych, chcąc zgromadzić jak największy elektorat. Powstawały również ruchy zgromadzone wokół charyzmatycznych przywódców, mających zastąpić brak ciągłości politycznej danego ugrupowania. Nadawali oni tym partiom rozpoznawalność i przyciągali rzesze osób popierających podobne postulaty.

             Jak dowodzą badania, w opinii Polaków działalności wszystkich relewantnych partii  można odnaleźć mniejszą lub większą skłonność do populizmu.[3] Ugrupowania uznawane za szczególnie populistyczne (LPR i Samoobrona) straciły znacząco poparcie społeczne i obecnie nie stanowią istotnej siły politycznej. Według opinii publicznej w Polsce występują skłonności populistyczne we wszystkich znaczących partiach politycznych (SLD, UP, PSL, PO, PIS). Może być to związane z częstym niespełnianiem obietnic wyborczych przez te ugrupowania, mające już szanse sprawować władzę. Chęć zdobycia jak najlepszego wyniku w wyborach skłania polityków do propagowania haseł szczególnie trafiających do wyborców. Obiecywanie polepszenia sytuacji życiowej obywateli, proponowanie prostych rozwiązań złożonych problemów, często towarzyszy politykom podczas kampanii wyborczych. Niestety postulaty te bardzo ciężko jest wprowadzić w życie w  krótkiej  kadencji parlamentu (4 lata). Politycy zdają sobie najczęściej z tego sprawę, ale szerzą takie postulaty w oczekiwaniu  zwiększenia przez to swej popularności, co jest jedną z cech populizmu.

            Najczęściej populizm przybiera na sile w reakcji na bieżące wydarzenia społeczne, ekonomiczne i polityczne. Wydaje się, że polską specyfiką jest wykorzystywanie populizmu nie tylko przez skrajne partie polityczne, znajdujące poparcie wśród wąskiej grupy wyborców, ale też przez partie rządzące. Przy wciąż niskiej świadomości politycznej oraz ograniczonej lojalności elektoratu, słabym zakorzenieniu partii w społeczeństwie i spadającym zaufaniu do instytucji politycznych dochodzi do instrumentalnego traktowania wyborców, gdyż w medialnej demokracji sondażowej, opartej na permanentnej  komunikacji z wyborcą za pośrednictwem mediów masowych, nadrzędnym celem polityki stają się popularność i miejsce w rankingu wyborczym.[4] Jak zauważa Janusz Czapliński dziennikarze, którzy nie wnikają w materię rządzenia i nie szukają odroczonych efektów decyzji politycznych są przeciwieństwem porządku merytokratycznego, reprezentowanego przez specjalistów potrafiących kompleksowo ocenić daną problematykę.[5] Porządek merytokratyczny reprezentują głównie specjaliści (ekonomiści, prawnicy i politolodzy), potrafiący się sprzeciwić płytkim społecznym ocenom, mającym aktualnie szerokie poparcie. Pomagają oni kreować odpowiednie zachowania polityków, kierujących się rzetelną wiedzą, będących przeciwieństwem populistów.

            Według Witolda Gadomskiego[6] przyczynami natężonego występowania populizmu w Polsce są: ujawnianie kolejnych afer, będących traumatycznym wydarzeniem dla całej klasy politycznej. Sugerują one istnienie spisku, na czele których mają stać osoby, zajmujące najwyższe stanowiska w państwie. Po drugie, następuje naturalne odejście ze sceny politycznej niektórych „ojców założycieli” III Rzeczpospolitej. Tym samym znacznie słabnie głos osób ostro i odważnie sprzeciwiających się działaniom populistycznym. Po trzecie na rynku mediów panuje coraz większa konkurencja. Przedstawiają one coraz bardziej sensacyjne informacje, nawet gdy są słabo udokumentowane i sprawdzone. Wszystkie te elementy mówią o negatywnym procesie zachodzącym na polskiej scenie politycznej. Można mówić o odchodzeniu z aktywnej działalności wielu autorytetów społecznych. Natomiast groźniejszy jest brak nowych przywódców, mogących poszczycić się dużym zaufaniem i nienagnaną opinią wśród obywateli. Istotnym problemem są także, różnego rodzaju afery kompromitujące polityków. Skłania to populistów do przyjmowania postaw antyegalitarnych i podważa wiarygodność frakcji politycznych, których dane skandale dotyczą. Zamieszanie te wywołują w mediach olbrzymie zainteresowanie, dzięki któremu rozgłos nabierają kontrowersyjne działania   prowadzone przez polityków, którzy chcą zdobyć poparcie polityczne, szerząc chwytliwe hasła opisujące negatywnie przeciwników politycznych. Zarazem media spełniają funkcję rozpowszechniania poglądów i zachowań interesujących dla odbiorców. Często promowane są dzięki temu osoby, potrafiące zainteresować społeczeństwo  ideami trafiającymi w aktualne odczucia mas.

            Na polskiej scenie politycznej populizm przybiera postać inicjatyw o zabarwieniu postępowym. Charakteryzuje się on postulowaniem tylko koniecznych reform przy pomocy nieskomplikowanych haseł, trafiających do szerokiego grona odbiorców. Zadaniem sloganów, jest wywarcie w świadomości ludzi przekonania, iż możliwe są szybkie zmiany, a niezbędnym mechanizmem do przeprowadzania reform pozostaje suwereny lud. W swych inicjatywach populiści często odwołują się do kontrowersyjnych środków osiągania celu, bez zastanawiania się nad ich konsekwencjami. Ruchy o takim charakterze wyróżnia nasycenie optymizmem, jak również lansowanie idei utopijnego świata, opartego na powszechnym dobrobycie, równości i sprawiedliwości społecznej.[7] Występują one na polskiej scenie politycznej, gdzie istnieje zbieżność poglądów co do kluczowych zagadnień związanych z funkcjonowaniem państwa. Wszystkie znaczące ugrupowania polityczne popierają integrację europejską, gospodarkę wolnorynkową, pluralizm polityczny i światopoglądowy. Sprawy związane z drażliwymi kwestiami natury etycznej, rozwiązywane są za pomocą kompromisu. Z tego powodu partie chcące osiągnąć lepszy wynik wyborczy, najczęściej odwołują się do haseł związanych z postępem. Poniekąd jest to wynik oczekiwań społecznych, obywatele Polski mają dosyć życia w kraju odstającym od lepiej rozwiniętych państw Europy Zachodniej. Należy również zauważyć występowanie na polskiej scenie politycznej populizmu o charakterze resentymentalnym oraz reakcyjnym, który w mniejszym lub większym stopniu reprezentują oprócz Samoobrony i LPR inne ugrupowania polityczne.

            Najwyraźniejszym przykładem populizmu postępowego występującego wśród partii, znajdujących się w polskim parlamencie jest Sojusz Lewicy Demokratycznej. W postulatach tego ugrupowania trwały, wysoki i zrównoważony wzrost gospodarczy uznano za jeden z priorytetów polityki gospodarczej państwa.[8] Obywatele Polski, będący w trudnej sytuacji materialnej zwracają szczególną uwagę na tego typu hasła. Styl, poszukiwanie kontaktu z wyborcami prowadzony przez SLD bazuje na określonych nastrojach, pragnieniach i marzeniach mających miejsce w społe- czeństwie. Postęp związany ze wzrostem PKB lub PNB wydaje się być szczególnie istotny dla szerokiego grona Polaków.

            W przyjętych na pierwszym kongresie SLD dokumentach programowych opowiedziano się za światopoglądową neutralnością państwa. Świeckość państwa  podkreślana jest we wstępie statutu partii. Polska lewica, zabiega  o  szeroki zakres wolności w sprawach wiary i religii, jest to przejaw swego rodzaju dążenia do budowania nowoczesnego społeczeństwa, w którym istnieje zasada wolności wyznania i światopoglądu. W obszarze programu dotyczącym spraw związanych z Kościołem, były kwestie sporne, na plan pierwszy wysuwają się problemy etyczne.[9] Sojusz Lewicy Demokratycznej dąży do liberalnych zmian w prawie, ułatwiających przeprowadzanie zabiegów in vitro, aborcji i eutanazji, mających być wyznacznikiem postępu. Jest to przejaw stylu uprawiania polityki, skierowany do kręgów społecznych popierających tego typu przemiany.

            W programie SLD, tak jak w innych partiach lewicowych, dużo miejsca poświęca się kwestii równouprawnienia kobiet. Postulowano między innymi: „wprowadzenie równego traktowania kobiet w systemie ubezpieczeń społecznych, dostosowania polskich przepisów w zakresie równouprawnienia płci do norm obowiązujących w unii Europejskiej, wprowadzenie ochrony trwałości pracy kobiet powracających urlopów macierzyńskich oraz promowanie partnerstwa w rodzinie.”[10] Postulaty te są częścią szerszego kontekstu, SLD jest ugrupowaniem dążącym do przeprowadzania zmian w mentalności ludzi, w imię postępu propaguje wprowa- dzanie zmian dających lepsze możliwości „rozwoju”, „wyjścia z zacofania” współczesnym społeczeństwom.

            W programie partii czytamy również: „Uzyskanie członkostwa Polski w Unii Europejskiej to szansa na awans cywilizacyjny naszego kraju, na przezwyciężenie zapóźnień w rozwoju społeczno-gospodarczym i umocnienie bezpieczeństwa.”[11] Zmiany sytuacji geopolitycznej naszego kraju, jakie niesie za sobą członkostwo w różnego rodzaju organizacjach może być czynnikiem powodującym postęp.

            Populiści postępowi odwołują się do odczuć, nastrojów, emocji i potrzeb społecznych. Niekiedy po prostu wygłaszają określone pragnienia i konieczność ich zrealizowania bez dogłębnego przeanalizowania  danych problemów lub sytuacji. Bardzo często ich postulaty są słuszne, choć nie zawsze. Populizm przybiera w przypadku Sojuszu Lewicy Demokratycznej postać stylu prowadzenia polityki. Odwołuje się on w swych hasłach do części społeczeństwa, szukając jej poparcia politycznego.

                                                                                                             Radosław Bloch

Źródła:

[1]Kolejny sondaż potwierdza – poparcie dla PO wystrzeliło do góry, źródło internetowe:   http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,9589347,Kolejny_sondaz_potwierdza___poparcie_dla_PO_wystrzelilo.html  13.05.2011.

[2]M.Jacuński, Populizm w Europie. Defekt i przejaw demokracji?: Populizm jako element strategii partii politycznych w Polsce, red. J.M. De Waele, Warszawa 2010. s.198.

[3]Ibidem, s.2005.

[4]Ibidem, s.200.

[5]A.Godlewski, Prof. Czapliński: Polska szybko uczy się populizmu, „Polska”, 07.10.2010.

[6]W.Gadomski, Jak rządzić populizmem, „Gazeta Wyborcza”, 31.I.2005.

[7]W.Stankiewicz, Populizm na przełomie XX i XXI wieku: Przejawy populizmu w Polsce i świecie, red. M.Marczewskiej-Rytko, Toruń 2006. s.358.

[8]Ł.Tomczak, Partie i Ugrupowania Parlamentarne III Rzeczpospolitej: Sojusz Lewicy Demokratycznej – Od koalicji do partii… red. K.Kowalczyk, J.Sielski, Toruń 2006, s.74.

[9]Ibidem, s.76.

[10]Ł.Tomczak, Partie i Ugrupowania Parlamentarne III Rzeczpospolitej: Sojusz Lewicy Demokratycznej – Od koalicji do partii…, red. K.Kowalczyk, J.Sielski, Toruń 2006, s.85.

[11]Ł.Tomczak, Partie i Ugrupowania Parlamentarne III Rzeczpospolitej: Sojusz Lewicy Demokratycznej – Od koalicji do partii…, red. K.Kowalczyk, J.Sielski, Toruń 2006, s.77.

Liga Polskich Rodzin – populizm reakcyjny

         W okresie rządów komunistycznych w Polsce nie mogły legalnie istnieć stowarzyszenia i  ugrupowania polityczne odwołujące się do tradycji narodowych. Po zmianach ustrojowych roku 1989 zaistniała możliwość swobodnego działania organizacji politycznych, wiele instytucji o nastawieniu narodowym wznowiło działalność. Jako pierwsze odrodziło się Stronnictwo Narodowe (SN), nawiązujące do tradycji endeckiej.[1] Jednym z jej członków był Maciej Giertych ojciec Romana Giertycha (później lidera LPR). W kolejnych latach powstawały lub reaktywowały działalność inne ugrupowania utożsamiające się z tradycją narodowo-chrześcijańską m.in. Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne, Młodzież Wszechpolska, Front Narodowo-Radykalny, oraz Blok Młodych. W latach dziewięćdziesiątych organizacje te pozostawały rozdrobnione i nie odnosiły znaczących sukcesów w wyborach, otrzymując poniżej 1% głosów.[2]

             Do konsolidacji ugrupowań o charakterze katolicko-narodowym przyczyniła się rozgłośnia radiowa Radio Maryja. Posiadała ona pod koniec lat dziewięć- dziesiątych około 2-4 mln słuchaczy, przede wszystkim osób w podeszłym wieku o światopoglądzie tradycjonalistycznym.[3] Jest to rozgłośnia kierowana od samego powstania  do dnia dzisiejszego przez charyzmatycznego o. Tadeusza Rydzyka, osobę duchowną mająca duży wpływ na rodzaj przekazu kierowanego do słuchaczy owej rozgłośni religijnej. Niekiedy Radio Maryja w audycjach porusza drażliwe zagadnienia dotyczące polskiej sceny politycznej. Rozgłośnia popiera, z wiadomych względów, ruchy społeczne kierujące się podobnym światopoglądem. Przyczyniła się do pierwszego znaczącego połączenia ugrupowań o ideologii, narodowo-chrześcijańskiej, kiedy to w grudniu 1999 r. powstało Stronnictwo Narodowe. Kolejnym krokiem do zjednoczenia owych środowisk było utworzenie 1 stycznia 2001 r. Ligii Rodzin, po której przyłączyła się część działaczy  SN. Wpłynęło to na rozbicie Stronnictwa i utworzenie 5 maja 2001 r. z jego części nowego ugrupowania. Za sprawą działań o. Rydzyka nastąpiło połączenie tego ruchu z Ligą Rodzin. W efekcie 30 maja 2001 r. zarejestrowano nową partię  polityczną Ligę Polskich Rodzin i utworzono jej komitet wyborczy. W wyborach parlamentarnych w 2001 r.  partia ta uzyskała 7,87% poparcia, co przełożyło się na 38 mandatów poselskich oraz 2 senatorskie. Podczas czteroletniej kadencji parlamentu, w wyniku wewnętrznych sporów szeregi ugrupowania  opuściła znacząca ilości członków. Na koniec kadencji liczyło ono 19 posłów i 4 senatorów.

            A W następnych wyborach parlamentarnych LPR uzyskała 7,97% poparcia. W maju 2006 r. partia weszła w skład koalicji rządowej z PiS-em i Samoobroną. Po jej rozwiązaniu i przeprowadzeniu przedterminowych wyborów w 2007 r. LPR uzyskała 1,30% głosów i nie dostała się do parlamentu. Interesującym elementem programu tej narodowo-chrześcijańskej partii był jej sprzeciw wobec integracji europejskiej. Jako jedyne znaczące  ugrupowanie polityczne w Polsce podczas referendum akcesyjnego z 2004 r. w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej, opowiadało się przeciw członkostwu.  Następnie w wyborach do Parlamentu Europejskiego tego samego roku Liga Polskich Rodzin uzyskała 15,92% głosów poparcia (drugi wynik w kraju) i 10 mandatów eurodeputowanych.

            Liga Polskich Rodzin to partia eurosceptyczna, w najszerszym rozumieniu  oznacza to brak poparcia dla intensywnych, pogłębionych procesów integracji europejskiej, obserwowany w państwach członkowskich Unii, oraz przeciwstawianie się takiemu kierunkowi polityki w państwach aspirujących do członkostwa. Jednym z argumentów tego nurtu jest niechęć do przekazania części suwerenności państwowej na rzecz organizacji międzynarodowych bądź wspólnych struktur.[4] LPR Zwraca uwagę na wartości narodowe, zagrożone przez system rozwiązań instytucjonalnych pochodzących z Unii Europejskiej. Dalsza integracja Europy w swych założeniach osłabia nurty nacjonalistyczne. Anna Pacześniak podkreśla, że obecnie występują  na naszym kontynencie dwie odmiany prawicowego nacjonalizmu: zachodnioeuropejski, związany głównie z programem antyimigracyjnym i wschodnioeuropejski,  reprezentowany przez ugrupowania zaznaczające prawo narodu do samostanowienia  i odrzucające „brukselską” dominację.[5] Polska jest obecnie krajem, z którego mieszkańcy emigrują zarobkowo do państw o lepszych warunkach ekonomicznych. Populizm antyimigracyjny nie ma raczej miejsca. Czasami wyrażana jest niechęć do wyjazdów zagranicę najlepiej rokujących grup społecznych. Roman Giertych lider LPR w tamtym okresie na konwencji partii w Łodzi (2005 r.) mówił: „Młodzi ludzie mają dziś sprzątać mieszkania w Niemczech lub pracować w barach w Londynie. To perspektywa tego rządu, my to zmienimy. Najważniejszym sposobem na poprawienie sytuacji ekonomicznej jest powstrzymanie złodziejstwa. A złodziei LPR rozliczy po wygraniu wyborów.”[6] Partie o charakterze populistycznym często sprzeciwiają się wyjazdom zarobkowym z kraju własnych rodaków. W ocenie populistów może to osłabiać potencjał demograficzny państwa lub marnować zdolności osób emigrujących, zmuszanych do pracy poniżej własnych kwalifikacji. Lecz w porównaniu z krajami Europy zachodniej migrację w Polsce nie budzą znaczących emocji. Większą aktywność wykazuje prawicowy nacjonalizm typu wscho- dnioeuropejskiego, zaznaczający prawo narodu do samostanowienia. Przykładem tego jest artykuł Adama Szostkiewicza mówiący o  „genach polskiej polityki”, w którym autor wymienia czynniki wpływające na kształt polskiej sceny politycznej.[7] Kształtują one postawy obierane przez polityków, chcących się przypodobać wyborcom. Tkwią w mentalności obywateli i są częścią naszej kultury. Wśród nich znajdujemy: „gen” narodowy, socjalny, katolicki i emocjonalny. Liga Polskich Rodzin nawiązuje w swej retoryce do wartości religijnych i patriotycznych. Wzbudza również w wyborcach emocje, zakłócające czasem poczucie rzeczywistości. Ugrupowanie to doskonale odnajduje preferencje jakimi kierują się wyborcy. Jest ono przykładem populistycznej partii prawicowego nacjonalizmu typu wschodnio- europejskiego, bazującego na „genach” (poza socjalnym) wymienionych przez autora wymienionego artykułu.

            Liga Polskich rodzin jest ugrupowaniem będącym reakcją na procesy zachodzące we współczesnym świecie, dotyczące również Polski. Postępująca liberalizacja obyczajowości, globalizacja, świecki model państwa i edukacji uznawane są przez ugrupowanie za zjawiska niepożądane. LPR postuluje sprzeciw wobec tych zmian. Najlepszy według niej to sprawdzony model funkcjonowania państwa i społeczeństwa, oparty na tradycji i związany z dorobkiem narodowej kultury. Ugrupowanie to wykazuje wiele cech nadających jej charakter populistyczny. W swych poglądach odwołuje się do ludu, jako narodu będącego suwerenem,   w jej mniemaniu posiadającym wiele cnót, z niego pochodzi i wyznaje jego jedynie „słuszne” wartości. Prowadzi to do powstawania postaw nacjonalistycznych.  LPR odnosi się również do uczuć religijnych, przedstawiając własne ugrupowanie jako jedynego obrońcę wiary. Partia ta kładzie nacisk na wprowadzanie zapisów, zgodnych z nauką Kościoła Katolickiego. Zapominają przy okazji respektować poglądy osób o nieco odmiennym światopoglądzie. Wyraża ocenę sytuacji jedynie ze swojego punktu widzenia. Krytykuje zmiany będące częścią szerszego procesu globalizacji. Jest niechętna integracji europejskiej, uznawanej za zagrożenie dla istnienia państw narodowych.  Jako partia konserwatywna w aspekcie kultury, wykazuje niechęć           i sprzeciw wobec  zmian dotyczących modelu rodziny, praw homoseksualistów, eksponuje postawy patriotyczne oraz znaczenia religii w funkcjonowaniu państwa.

            Według LPR Unia Europejska jest naturalnym wrogiem polskiej niezależności ekonomicznej. Partia opowiada się za współpracą z krajami członkowskimi UE na zasadach kooperacji gospodarczej niepodległych państw. Uważa również, że UE dąży do ekonomicznego wykorzystania krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Określała Układ stowarzyszeniowy z UE jako niekorzystny dla Polski. W opinii partii, zmuszał on nasz kraj do otwarcia rynku, nie zapewniając przywilejów wynikających z pełnego członkostwa. W wyniku tego Unia osiągała korzyści jednostronne.[8] Poglądy głoszone przez LPR, sprzeciwiające się wejściu Polski do Unii Europejskiej, a obecnie negującej dalsze pogłębianie integracji straciły znacząco poparcie społeczne. Kilka lat obecności w strukturach jednoczącej się Europy przyniosło wiele korzyści dla naszego kraju. Obawy istniejące przed 2004 rokiem przestały być aktualne. Otwarcie rynków pracy pozwoliło znacząco zredukować bezrobocie w kraju, co pozwoliło zminimalizować napięcia i niepokoje z tego wynikające. Dzięki finansowemu wsparciu rolnictwa, polska wieś znacznie poprawia swą kondycję materialną. Generalnie sytuacja ekonomiczna w całym kraju uległa znacznej poprawie. Liga Polskich Rodzin wykorzystywała obawy przed nieznanym, czyli członkostwem w nowej organizacji. Stawała w obronie niezależności państwa, uciekała się do argumentów o zagrożeniach związanych z nową sytuacją. Znajdywała wroga w instytucji, znacząco zmieniającej dotychczasowe statu-quo.

            W wymiarze kulturowym zdecydowana opozycja Ligi Polskich Rodzin wobec  integracji europejskiej zasadzała się na antynomicznych wartościach. Katolicki i konserwatywny obraz świata i człowieka, był w opozycji wobec liberalnej kultury Zachodu, reprezentowanej przez Unię Europejską.[9] Liga Polskich Rodzin stawała w obronie tradycyjnych wartości, odrzucała zmiany obyczajów zachodzące w krajach Europy Zachodniej. Znajdowała ona poparcie w osobach wyznających podobny światopogląd. Wywodziła się z środowisk narodowo-chrześcijańskich, zarazem kierowała się ich światopoglądem. LPR odrzucała zmiany kulturowe, będące konsekwencją jednoczenia się Europy. Partia ta stawała na straży tradycji nie dostrzegając pozytywnych zmian, które niosła za sobą nowa sytuacja polityczna na starym kontynencie.

            Szczególnie ważną wartością dla LPR był naród. Miał on według partii możliwość rozwoju gospodarczego, politycznego i kulturalnego wtedy, gdy zorganizowany był w suwerenne państwo. Natomiast Unia Europejska, jako poza i ponadnarodowa struktura quasi-państwowa, odbierała narodowi część jego suwerenności.[10] Populiści występują w obronie ludu przed źle funkcjonującymi systemami politycznymi, skorumpowanymi elitami, pochłaniającą olbrzymie środki biurokracją itp. Znajdują oni najczęściej wroga, który krzywdzi „nas ludzi”, „nas naród” lub „nas chrześcijan”. W przypadku LPR takim wrogiem jest  UE, będąca zagrożeniem dla tradycyjnie rozumianej państwowości i wnosząca  nowe rozwiązania systemowe, sprzeczne z światopoglądem „prawdziwych Polaków”. Jest symbolem postępującej globalizacji i pomniejszającej się roli poszczególnych krajów w wielobiegunowym świecie. Rodzi też wiele niepewności jako organizacja pionierska, nie mająca swego odpowiednika w historii.

                                                                                                           Radosław Bloch

Źródła:

[1]A.Morska, Prawicowy populizm a eurosceptyzm, Wrocław 2010, s.225.

[2]Ibidem, s.226.

[3]Ibidem, s.227.

[4]A.Pacześniak, Populizm w Europie. Defekt i przejaw demokracji?: Populizm w służbie eurosceptyków i euroentuzjastów, red. J.M. De Waele, Warszawa 2010. s.145-145.

[5]Ibidem, s.148.

[6]Roman Giertych w Łodzi, źródło internetowe:  http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,61085,2899883.html, 04.09.2005,

[7]A.Szostkiewicz, Polskie geny polityczne, „Polityka”, 30.VII.2010, http://www.polityka.pl/kraj/analizy/1507670,1,czym-sie-karmi-polska-polityka.read

[8]A.Morska, Prawicowy populizm a eurosceptyzm, Wrocław 2010, s.259.

[9]Ibidem, s.252.

[10]Ibidem, s.255.

Samoobrony Rzeczpospolitej Polskiej – populizm resentymentu

            Przykładem populizmu resentymentu jest działalność Samoobrony. Ten związek powstał w 1992 roku z przewodniczącym i głównym założycielem Andrzejem Lepperem. W początkowych latach działalności skupiał się na organizowaniu demonstracji w obronie interesów rolników. Jedną z najgłośniejszych akcji ruchu w początkowych latach istnienia była demonstracja przed Sejmem i okupacja Urzędu Miasta w Praszce, gdzie obwożono taczkami po miejscowym rynku burmistrza Praszki. W tym samym 1993 roku Samoobrona zorganizowała manifestację rolników w Warszawie.[1] Podczas rządów koalicji SLD-PSL (1993-1997) demonstracje Samoobrony praktycznie zanikły. Ruch znacznie zintensyfikował działalność podczas sprawowania władzy przez AWS-UW w latach 1997-2000 a następnie samego AWS (2000-2001). Stosunkowo głośną akcją Samoobrony tamtego okresu była blokada terminalu górniczego w Świecku w 1999 roku.

            Aktywności te przyniosły Samoobronie szerokie poparcie społeczne, dzięki czemu weszła ona do parlamentu w 2001 roku. Podczas  IV kadencji sejmu RP partia ta wielokrotnie krytykowała poczynania rządu, m.in. wysłanie wojsk do Afganistanu i Iraku oraz warunki wejścia Polski do Unii Europejskiej. Przez cztery lata obecności w sejmie z ugrupowania odeszło 24 z 53 posłów. Po uzyskaniu ponad 10 procent poparcia  w następnej kadencji sejmu Samoobrona weszła w skład kontrowersyjnej koalicji rządowej z PiS i LPR.  W ciągu dwóch lat sprawowania władzy doszło do wybuchu dwóch afer związanych z członkami Samoobrony. Pierwsza dotyczyła wykorzystywania seksualnego  pracowników i osób powiązanych z partią, która została nagłośniona  przez „Gazetę wyborczą” w artykule Praca za seks w Samoobronie w grudniu 2006 rok. W jej wyniku z partii wykluczeni zostali niektórzy znaczący członkowie, a zarzuty karne otrzymał sam przewodniczący. Następną niewygodną kwestią była tzw. afera gruntowa z 2007 bezpośrednio przyczyniająca się do rozpadu koalicji rządowej. Jeszcze w tym samu roku rozpisano przedterminowe wybory. Samoobrona uzyskał w nich  1,53 procent głosów i nie zdobyła miejsca w parlamencie. Po tej porażce z partii odeszła większość członków władz centralnych oraz regionalnych. Na chwilę obecną ugrupowanie to nie wykazuje znaczącej aktywności politycznej.

            Polska po 1989 roku przechodziła intensywną transformację ustrojową. Okres ogromnych zmian w organizacji społeczno-ekonomicznej całego państwa spowo- dował powstanie wielu niepożądanych zjawisk, poczucie niepewności, krzywdy i okłamania obietnicami lepszego bytu towarzyszyły szerokim masom społecznym. Niezadowolenie z zastałej sytuacji prowadziło do pojawiania się ruchów obywatelskich demonstrujących swoje obawy. Jednym z nich była Samoobrona Rzeczpospolitej Polskiej, ciesząca się dużym poparciem społecznym na przełomie dwudziestego i dwudziestego pierwszego wieku. Według Jana Sielskiego „przyczynom wzrastającej popularności tego typu partii to przede wszystkim nierówny wzrost gospodarczy, który spowodował w niektórych częściach społeczeństwa poczucie dyskryminacji i zagubienia z powodu niemożności skorzystania z dobrodziejstw modernizacji”.[2] Ogrom czynników wpływał na niezadowolenie społeczne ze stanu państwa w tamtym okresie.  Obywatele szukali pozainstytucjonalnych drug rozwiązywania problemów, uciekali się do przeprowadzania manifestacji, strajków i blokad dróg.

            Ten moment sprawił doskonałe warunki do rozwoju działalności ruchu Andrzeja Leppera, będącego odpowiedzią na niezadowolenie z sytuacji w państwie. Jednym z elementów intensywnie krytykowanych było wówczas wysokie bezrobocie. Winą za taki stan rzeczy był obwiniany nieudolny rząd i skorumpowane elity. Wytykano administracji publicznej nieprawidłowości w przeprowadzaniu   prywatyzacji mienia państwowego. W okresach zwiększania odsetka  osób pozostających bez zatrudnienia, Samoobrona uzyskiwała najwyższe poparcie społeczne i wykazywała największą aktywność.

Tabela 1. Poziom bezrobocia w Polsce w okresie od V.1990 do III.2011.*[3]

Bez tytułu

Źródło:www.money.pl/gospodarka/inflacjabezrobocie/archiwum/bezrobocie (dostęp: 10. IV. 2011).
Partia Andrzeja Leppera odnosiła się również w poglądach do reakcji. Jej lider Gloryfikował okres Gierka, w słowach „(…)
oddając hołd prawdzie, trzeba powiedzieć, że lata siedemdziesiąte, kiedy do władzy przyszedł Gierek, przyczynił się do rozwoju kraju. Oczywiście brał kredyty i zadłużał kraj, ale społeczeństwo widziało przecież, że te kredyty nie były marnowane, lecz powstawały za nie drogi, huty i osiedla mieszkaniowe.” W jednej z wypowiedzi przewodniczący samoobrony mówił: „Ja urodziłem się i żyłem w PRL-u, jak większość Polaków. PRL zlikwidował analfabetyzm, wykształciła ludzi, rozbudowała fabryki, kopalnie, huty, budownictwo mieszkaniowe, rozwinęła rolnictwo. Ale trzeba pamiętać, kto to zrobił. Otóż nie zrobili tego sekretarz partii, tylko zwykli ludzie. To my zbudowaliśmy Polskę![4] Niniejsze cytaty wskazują na przyjazny stosunek Andrzeja Leppera do czasów PRL, a więc epoki poprzedzającej krytykowany okres Polski po roku 1989. Jest to symptom swego rodzaju sentymentu za dawnym ustrojem. Można dzięki temu zaobserwować pewne elementy populizmu reakcyjnego w poczynaniach Samoobrony RP. Jednak partia ta zdecydowanie częściej eksploatowała wszelkiego rodzaju resentymenty.  Bazowała na uczuciach krzywdy, niepokoju i innych zagrożeniach, wywołanych złą sytuacją gospodarczą kraju, czego przejawem było wysokie bezrobocie. W latach 1990-1993 podczas pogorszenia się sytuacji na rynku pracy, ruch związany z Andrzejem Lepperem dynamicznie rozwijał się. Następnie za rządów koalicji SLD-PSL (1993-1997) i spadku bezrobocia, Samoobrona znacznie ograniczyła działalność. Po czym zintensyfikowała aktywność w okresie znacznego pogorszenia sytuacja na rynku pracy w latach 1998-2004. Dzięki czemu zyskała duże poparci społeczne i z wynikiem ponad dziesięciu procent zdobywała miejsca w parlamentach czwartej i piątej kadencji. W okresie polepszającej się koniunktury gospodarczej i spadku bezrobocia od 2004 roku partia ta straciła rzesze zwolenników i w przedterminowych wyborach do szóstej kadencji parlamentu uzyskała wynik poniżej progu wyborczego. Tak drastyczny spadek poparcia wynikał również z wejścia owego ugrupowania do koalicji rządowej. Spowodowało to niemożliwość wprowadzenia w życie wielu haseł wyborczych Samoobrony RP. Zarazem uwidoczniło jej populistyczny charakter.

            Samoobrona zawdzięcza swój sukces na arenie politycznej w dużej mierze zdolnościom jej przywódcy. Jak podkreśla Roman Tokarczyk, jedną z cech konstytutywnych populizmu jest charyzmatyczny przywódca. Zyskuje on aprobatę niezadowolonego ludu, głosząc obietnicę poprawy jego losu. Pamięta, że zadowoleni rzadko pociągają tłumy. Andrzej Lepper jest osobą wyraziście głoszącą poglądy rozczarowania z funkcjonowania systemu politycznego w Polsce. Dobitnie potrafi wyartykułować odczucia niezadowolenia panujące w społeczeństwie. Jest zarazem gotów poprowadzić zwolenników danych poglądów do walki o poprawę niekorzystnej sytuacji. Wielokrotnie dowodził on temu, organizując akcje protesta- cyjne z udziałem swych zwolenników.

            Partie populistyczne w propagowanych ideach szukają odwołania do ludu jako prawowitego suwerena. Twierdzą w każdym przypadku, że wypowiadają się w imieniu konkretnego narodowego ludu, nie są więc naturalnymi internacjonalistami. Chociaż istnieje wiele różnic między ich politycznymi receptami, mają jednak wspólny odrębny styl i przekaz.[5]  Samoobrona jako partia populistyczna przedstawia się w roli rzecznika interesów pokrzywdzonego społeczeństwa, właśnie w nim widzi i poszukuje poparcia politycznego. Nie wykazuje ona zainteresowania sprawami osób „wygranych” w procesie transformacji ustrojowej Polski. Uważa te osoby zarazem  za wrogów prostego ludu w którym znajduje się szereg cnót. Samoobrona idealizuje prostotę ludzi pracy, rolników, drobnych przedsiębiorców i robotników przemysłowych. Podkreśla ona ścisły związek z narodem, wykazuje jego jak najlepsze zrozumienie, utożsamia się z nim. Potrafi uchwycić problemy nękające społeczeństwo i przedstawić ich proste rozwiązania, najczęściej nierealne do wprowadzenia w życie.

            Populiści odwołują się do ludu przeciwko rzekomym jego reprezentantom.  Oskarżają profesjonalnych polityków i osoby kształtujące opinię publiczną o zaniedbanie interesów i wartości ludu, konkretnej wspólnoty politycznej.[6] Często też krytykują przeciwników politycznych w sposób mało rzeczowy, gloryfikując przy tym własną organizację. Andrzej Lepper jako szef Samoobrony mówił o sobie, że jest twardym i zdecydowanym przywódcą: „Ludzie mają dość tych wszystkich politycznych rozmazańców: kombinatorów z SLD, skoczków z PO, przechrztów z PiS czy gamoni z PSL. Chcą kogoś zdecydowanego i twardego. Ja taki jestem i za takiego mnie uważają – przekonywał.[7] Osoby związane ze sprawowaniem rządów były obiektem zdecydowanej i najczęściej nieuzasadnionej krytyki. Partia Andrzeja Leppera po krótkim epizodzie w sprawowaniu władzy pozbyła się silnego argumentu ze swojej retoryki. Przed 2006 rokiem swobodnie operowała hasłami krytykującymi osoby lub ugrupowania będące obecnie lub w przeszłości członkami koalicji rządowych. Dziś krytykując wszystkie „ekipy” rządzące w Polsce po roku 1989 musiałaby oczerniać również siebie.

            Populiści wykazują skłonność do utożsamiania się z „matecznikiem”, a więc obrazem wyidealizowanej wspólnoty, której służą. Jest on wyobrażeniem idealnego świata, jednak w przeciwieństwie do koncepcji utopijnych, tworzy się go retrospektywnie.  Jest on w gruncie rzeczy obrazem, który wywodzi się z przeszłości i nakłada na teraźniejszość.[8] Jak zaznaczył Andrzej Lepper: „należy wykazać wielki szacunek dla ludzi, którzy ciężko pracowali w PRL.” Zaapelował do takich ludzi, aby „wstali z kolan”, „podnieśli głowy” i oddali swój głos na Samoobronę. „Samoobrona nadal będzie was broniła” – zapewniał.[9] Zauważalne prośby o poparcia partii przez osoby obecnie „pokrzywdzone” pamiętające czasy dawnego ustroju, wskazuje na poszukiwanie matecznika właśnie w tej grupie społecznej. Świadczy to również o reakcyjnym charakterze populizmu Samoobrony. Ale jednak matecznik owego ugrupowania to przede wszystkim osoby posiadające niski status społeczny, bezrobotne, zagubione w nowej rzeczywistości gospodarki wolnorynkowej. Co nadaje tej partii wyraz głównie  resentymentalny.

            Populizmu cechuje się brakiem rdzennych wartości. Wynika to z istotności „matecznika”, z którego rdzenne wartości są wywodzone. Różnorodność wersji matecznika tłumaczy, dlaczego populizm może być cechą bardzo odmiennych pozycji ideologicznych.[10] Jak ocenił Andrzej Lepper, program Samoobrony „najlepiej służy ludziom”. Zapewnił, że jego partia jest nadal gotowa bronić ludzi pokrzywdzonych i najbiedniejszych. Zdaniem Leppera, emeryci i renciści powinni być zwolnieni z obowiązku płacenia podatku. Szef partii podkreślał również, że: „Samoobrona jest partią lewicy patriotycznej, nowoczesnej, która szanuje wartości, historię, tradycję, dokonania poprzednich pokoleń, lewicy, która nie wstydzi się poprzedniego okresu w dziejach Polski.”[11] Ugrupowanie to odwołuje się w swych hasłach do poglądów panujących obecnie w społeczeństwie, jego części. Głównie nawiązuje do resentymentów, poczucia krzywdy, niepewności i odrzucenia. Można również zauważyć odniesienia do reakcji, ukrytej tęsknoty za poprzednim ustrojem politycznym, zapewniającym bezpieczeństwo socjalne swym obywatelom przez całe życie.

            Populizm jest odpowiedzią na poczucie kryzysu i raczej nie pojawia się w  stabilnych, dobrze zorganizowanych systemach. Zawsze przeradza się w krytykę polityki i przekonuje, że „polityka jak zwykle” nie jest w stanie poradzić sobie z nadzwyczajnymi, kryzysowymi warunkami. Najważniejsze jest być może to, że populizm wyłania się zwykle w sytuacji, gdy odczucia niepokoi są dominujące. W swoich przesłaniach populiści dokładają do tego poczucia potrzeby natychmiastowego podjęcia działań.[12] Samoobrona idealnie odzwierciedlała ruch polityczny powstały w okresie znaczącego kryzysu państwowego. Powstała spontanicznie na skutek działań osób najbardziej odczuwających pogarszający się poziom  egzystencji. Rosnąca skala bezrobocia, brak stabilnych instytucji państwowych i podział społeczeństwa na „wygranych” i „przegranych” procesu transformacji ustrojowej wywołał w społeczeństwie wiele obaw. Samoobrona wyłoniła się z niestabilności społeczno-ekonomicznej w Polsce po roku 1989. Można więc stwierdzić, że trudna sytuacja gospodarcza w kraju spowodowała powstanie resentymentalnego ruchu populistycznego.

                                                                                                                   Radosław Bloch

Źródła:

[1]T.Sasińska-Klasa, Populizm na przełomie XX i XXI wieku:Medialny wizerunek Andrzeja Leppera, red. M.Marczewskiej-Rytko, Toruń 2006. s.251.

[2]J.Sielski, Populizm na przełomie XX i XXI wieku:Populizm na przykładzie Samoobrony Andrzeja Leppera, red. M.Marczewskiej-Rytko, Toruń 2006. s.259.

[3] http://www.money.pl/gospodarka/inflacjabezrobocie/archiwum/bezrobocie

[4]J.Sielski, Populizm na przełomie XX i XXI wieku:Populizm na przykładzie Samoobrony Andrzeja Leppera, red. M.Marczewskiej-Rytko, Toruń 2006. s.262-263.

[5]M.Canovan, Lud, Warszawa 2008. s.92.

[6]Ibidem, s.93.

[7]   Polityczny bokser, „Rzeczpospolita”, 07.I.2010,  http://www.rp.pl/artykul/472288.html

[8]P.Taggart, Populizm i patologie polityki przedstawicielskiej  w:Demokracja w obliczu populizmu, red. J.Szacki, Warszawa 2007, s.113.

[9]Lepper: tylko Samoobrona ma program prospołeczny, „Rzeczpospolita”,  19.I.2007,  http://www.rp.pl/artykul/63721.html

[10] P.Taggart, Populizm i patologie polityki przedstawicielskiej  w:Demokracja w obliczu populizmu, red. J.Szacki, Warszawa 2007, s.114.

[11]Lepper: tylko Samoobrona ma program prospołeczny, „Rzeczpospolita”,  19.I.2007,  http://www.rp.pl/artykul/63721.html

[12]P.Taggart, Populizm i patologie polityki przedstawicielskiej  w:Demokracja w obliczu populizmu, red. J.Szacki, Warszawa 2007, s.115.

Populizm reakcyjny

         Historia jest narzędziem w rękach populistów. Niektóre wydarzenia z nią związane dla wielu osób mogą być szczególnie istotne. Przeszłość odciska swoje piętno na stanie obecnym. Ilustracją takiej zależności jest na przykład obraz Rosjan w oczach Polaków, myślących o swoich wschodnich sąsiadach w aspekcie wielu mało pozytywnych wydarzeń historycznych. Rzutuje to na wizerunku tych ludzi w  oczach Polaków. Populiści wykorzystują fakty z przeszłości do pobudzenia w społeczeństwie konkretnych postaw. Przeszłość staje się narzędziem w zdobywaniu poparcia, aprobaty. Jej interpretacja zostaje dostosowana do bieżących tendencji politycznych i nastrojów społecznych. W zależności od sytuacji jest gloryfikowana lub oczerniana. Trzeba natomiast przyznać,  że w dużej mierze jej ocena zależy od punktu widzenia. Populiści wyszykują elementy z historii danego kraju i przedstawiają je w sposób, pomagający im zdobyć poparcie społeczne. Prowadzi to do powstania szerszego obrazu danego państwa, narodu. Polska w czasach rozbiorów zyskiwała specyficzny obraz. „Romantyczny mesjanizm polski był nadzieją i wiarą w cudowne zmartwychwstanie Polski, której cierpienie i polityczna śmierć porównywano do śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. To zestawienie w przyjęciu przez Polskę chrztu. Twórcą terminu mesjanizm był Józef Maria Hoene-Wroński.”[1] Populiści kreują specyficzną dziejową rolę narodu, podkreślając jego wyjątkowość. Można dzięki temu zdobyć poparcie tłumów. Jest to ujęcie dosyć powierzchowne. Zapomina się że wiele narodów może dojść do podobnych konkluzji. Populizm cechuje ocena sytuacji z jednego punktu widzenia, nie kompleksowa.

            Tradycja może być rozumiana jako ogół pozytywnych doświadczeń przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Konserwatyści w tradycji szukają bezpiecznej drogi, wytycznych bezpiecznego i rozważnego postępowania.  Sprawdzone dziejowo sposoby rozwiązywania problemów mają być również spoiwem między pokoleniami. Sposób codziennego życia, najważniejsze zasady mieszczą się w szeroko rozumianej tradycji. Populiści akcentują ogromne znaczenie tych wartości. Używają emocji w celu zastraszenia społeczeństwa przed niesprawdzonymi zmianami w mentalności, obyczajowości i ocenianiu pewnych sposobów postępowania. Gloryfikują sprawdzone rozwiązania, negują czynniki mogące je ograniczyć, łatwo zdobywają poparcie w środowiskach konserwatywnych. Intensyfikują działalność w momentach pojawienia się w ich mniemaniu zagrożeń wobec tradycji. Nie potrafią zaproponować  trafnych rozwiązań problemu. Populiście często wystarcza  wskazanie wroga i zagrożeń, mogą być nimi wybrane środowiska, grupy społeczne oraz obce tradycje wywodzące się z innych kręgów kulturowych.

            Wykorzystywanie religii i uczuć patriotycznych w życiu politycznym jest częstym zjawiskiem. Uczucia religijne mają niesamowitą siłę oddziaływania związaną z tradycją. Wierzenia kultowe zostają również powiązane z powstaniem państwa (np. chrzest Polski 966 r. n.e, uznany za początek państwowości polskiej). Według księdza Adama Zwolińskiego: „Religia stanowi jeden z najważniejszych czynników jednoczących naród. Czyli ogół mieszkańców pewnego terytorium mówiących wspólnym językiem, mających wspólną historię i kulturę oraz wspólną gospodarkę i politykę.”[2] Wszystkie te elementy używane są przez populistów reakcyjnych. Negują oni ogół zmian mogących zaszkodzić w ich ocenie takim wartościom jak religia i naród.  Populizm reakcyjny przeciwstawia się zmianą zachodzącym we współczesnym świecie. Wartości mające szczególne znaczenie dla społeczeństwa, będące w ocenie populistów zagrożone, stają się przedmiotem walki politycznej.  Populiści wykorzystują odczucia panujące wśród obywateli do zdobycia poparcia i aprobaty.

            Całokształt znaków kulturowych charakterystycznych dla określonego miejsca, społeczności podlega szczególnej ochronie. Największe znaczenie w tej płaszczyźnie odgrywa język oraz ogół symboli z nim związanych. „Cała gama sygnałów niewerbalnych jest wykorzystywana podczas mówienia, tak przez mówiącego, jak i słuchającego zwłaszcza ton głosu, wzorce spoglądania, gesty i potakiwania głową.”[3]   Elementy szczególnie istotne w kontaktach interpersonalnych podlegają wpływom z obszarów o odmiennych znakach kulturowych tego typu. Prowadzi to niekiedy do nieporozumień oraz mało komfortowych sytuacji. Gest znaczący w jednym kraju coś pozytywnego, dla osoby z innego kręgu kulturowego może być niezrozumiały, a nawet oznaczać coś zupełnie innego. Jeszcze istotniejsze znaczenie odgrywa sam język. Obrona rodzimej mowy posiada długie tradycje. Polski pisarz Mikołaj Rej żyjący w szesnastym wieku podkreślał zalety rodzimego sposobu porozumiewania się, w jednym ze swych dzieł napisał „Polacy nie gęsi i swój język mają”. Ważność prostoty i płynności w komunikacji między jednostkami uznana została za oczywistość. Wszelkie zmiany niszczące tę harmonijną strukturę spotykają się z reakcją. Obecnie wzrasta tendencja do wprowadzania zapożyczeń językowych (głównie z języka angielskiego). Dotyczy to głównie słów oznaczających nowe idee i rozwiązania techniczne, często związane ze światem nauki. Wyraźniejszy proces zachodzi w sytuacji całkowitego wypierania języka narodowego przez obcy. Przykładem takiego procesu jest Irlandia. Zdecydowana większość jej mieszkańców używa wyłącznie języka angielskiego. Obecnie językiem irlandzkim posługuje się na co dzień około 480 tysięcy osób, co stanowi niewiele ponad dziesięć procent populacji. Ten odsetek ulega zmniejszeniu, miejscowa ludność jako swój pierwszy język wybiera angielski. Problematyka tego typu stanowi doskonałą bazę do powstawania populizmu. Osoby negujące opisane wyżej trendy zyskują zwolenników pośród prostego ludu, który nie chce zmieniać własnego sposobu komunikacji. Rośnie również poczucie zagrożenia nowymi znakami kulturowymi, które odbierane są jako siły niszczące wiekowe dziedzictwo danego narodu. Populiści nie są w stanie w tym przypadku zaproponować sensownego rozwiązania problemu. Bazują na tymczasowych emocjach i znikają po ich ustąpieniu.

            Ważny element, na  którym bazuje populizm to rodzina. Zajmuje ona szcze- gólne miejsce w życiu każdego człowieka. Spełnia wiele funkcji, przekazuje system wartości potomstwu zarazem wychowując je i częściowo nadając społeczną stratyfikację. W podstawowym tego słowa znaczeniu rozumiana jest jako związek kobiety i mężczyzny oraz dzieci będących na ich utrzymaniu. Szerzej określając to pojęcie mamy na myśli ogół osób powiązanych ze sobą za pomocą więzi rodzinnych. np. pradziadek, stryj i kuzyn. W różnych częściach świata przyjmuje ona odmienne postacie. Od bardzo rozbudowanych wspólnot w Indiach do  niekiedy samotnych rodziców wychowujących swoje dzieci w wielkich miastach cywilizacji Zachodu. „Tak jak inne obszary życia współczesnego człowieka, tak również małżeństwo i rodzina na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci uległy wyraźnym zmianom, w porównaniu do tego, co miało miejsce chociażby w XX wieku.”[4] Przemiany struktur rodzinnych i ewoluujący system wartości napotykają na reakcje. Sprzeciw broniący tak trwałego i ważnego elementu życia każdego człowieka oraz prawidłowego funkcjonowania społeczeństw musi spotykać się z aprobatą szerokich mas ludzkich. Jak zauważa E. Hołtoń: „Współcześnie obserwuje się wyraźne przesunięcie w hierarchii wartości, wręcz przebiedowanie. Indywidualne pragnienia i aspiracje, dążenie materialne, pogoń za karierą i dobrobytem spychają prawdziwe ludzkie potrzeby i wartości na dalszy plan, w wyniku czego przyśpieszone są procesy dewiacji w kierunku postaw agresywnych.”[5] Populizm wykorzystuje zmiany zachodzące w tradycyjnym obrazie rodziny. Na ich bazie szerzy popularne poglądy w danej grupie społecznej w celu łatwego zdobycia popularności. Populista rozumie, że coś dzieje się w sposób dla części społeczeństwa nieodpowiedni, niepożądany. Natomiast nie zastanawia się nad realnymi możliwościami i rzeczywistymi skutkami wprowadzenia poglądów w czyn.

            Kolejnym obszarem, na którym bazuje populizm są korporacje i związki zawodowe. Dbają one o dobro określonych grup zawodowych np. ze względu na tradycyjną i strategiczną wartość określonych zawodów dla funkcjonowania państwa. Za takie uznawane są np. profesje związane z górnictwem i rolnictwem. Ich przedstawiciele potrafią walczyć o własne prawa czy też przywileje. Zdecydowana większość górników artykułuje wybitny charakter pracy w kopalni. „Przekonanie o wymiernej wartości pracy fizycznej. Zdaniem prawie wszystkich badanych (94,4%) praca fizyczna powinna być lepiej wynagradzana  niż inne prace.”[6] Opinia wśród reprezentantów innych grup zawodowych nie musi mieć tak wysokiego poparcia. Niezwykle ważna grupa zawodowa jaką są nauczyciele ma również wiele argumentów twierdzących o jej szczególnym charakterze. Kolejnymi istotnymi z wielu powodów zawodami są lekarze i pielęgniarki. Zmuszeni są oni do podjęcia strajków i manifestacji skłaniających rząd do podniesienia poziomu zarobków w służbie zdrowia. Świadczy to o ilości grup zawodowych podkreślających ogrom znaczenia pracy jaką wykonują.  Wiele cech kojarzonych jako unikalne i wyjątkowo pozytywne jest przypisywanych określonym zawodom, szczególnie przez ich reprezentantów np. rolnicy odnoszą się do gloryfikacji prostoty życia, mądrości człowieka żyjącego w małych miejscowościach, blisko i zgodnie z naturą. Wybitne cechy związane z daną grupą zawodową mogą wyodrębnić również np. taksówkarze, piekarze czy spawacze. Związki zawodowe reprezentujące różne zawody posiadają rozległe wpływy. Potrafią walczyć o interesy własnych reprezentantów. Natomiast interesy danej grupy nie powinny być przekładane nad interes ogółu. Populiści niezwykle sprawnie funkcjonują na płaszczyznach związanych z  korporacjami i związkami zawodowymi. Bardzo łatwo odnajdują grupę docelową dla danych poglądów. Potrafią przedstawić proste postulaty oraz hasła mające rozwiązać złożone problemy. Stają w obronie pokrzywdzonych przez zmieniający się rynek pracy. Często wywodzą się z grup zawodowych, które reprezentują i wykazują szczególne zrozumienie dla danych problemów.

                                                                                                       Radosław Bloch

Źródła:

[1]A.Zwoliński, Wprowadzenie do rozważań o narodzie, Kraków 2005, s.48.

[2] Ibidem, s.45.

[3]S.Kowalczyk, Naród, Państwo, Europa. Z problematyki filozofii narodu, Radom 2003. s.14-15.

[4]T.Rostowska, Psychologia rodziny, Małżeństwo i rodzina wobec współczesnych wyzwań, Warszawa 2009, s. 109.

[5]E.Hołtoń, Rodzina – jej funkcje przystosowawcze i ochronne, Warszawa 1995, s.70.

[6]K.Wódz, Górnicy wobec wyzwań restrukturyzacji, Katowice 1997, s.18.

Populizm resentymentu

           Resentymenty stanowią jedno z głównych pól do rozwoju populizmu. Należą do nich m.in. wszelkie nierówności społeczne, wywołujące sprzeciw wielu środowisk. Problemy tego rodzaju dotykają niezliczonych obszarów współczesnego świata, niezależnie od stopnia rozwoju społeczno-ekonomicznego konkretnego państwa, czy regionu. Znajdują zarazem  miejsce w wielu aspektach towarzyszą- cych egzystencji ludzkości. Rozważania nad tą tematyką doprowadzały i mogą doprowadzać do niezliczonych konfliktów przybierających niekiedy bardzo drastyczną  postać. Dobrym przykładem jest  rosyjska rewolucja Październikowa z 1917 roku, gdzie doszło do gwałtownego przejęcia władzy przez ludzi (nie dysponujących środkami produkcji) uważających się za wyzyskiwanych przez osoby posiadające kapitał. To wydarzenie miało bardzo drastyczny charakter i doprowadziło do śmierci milionów istnień ludzkich. Obecnie również występuje wiele rodzajów niepokoi opartych na dużych rozbieżnościach w poziomie dochodów, niezależnie od miejsca – w obrębie danego państwa, kontynentu czy globu. Przed nami stoi wyzwanie zmniejszenia dysproporcji między bogatymi a biednymi. Szczególnie widoczny jest spór pomiędzy zamożną północą a uboższym południem naszego świata.

            Populiści wykorzystują gorszą pozycję niektórych grup do uzyskania z ich strony poparcia politycznego. Przedstawiają siebie jako reprezentantów skrzywdzo- nych, poszkodowanych przez bardziej uprzywilejowane części świata, regiony, bądź warstwy społeczne. Zauważają problem, choć nie są w stanie zaproponować sensownego sposobu na jego rozwiązanie. Wynika to poniekąd ze złożoności problematyki wszelkich nierówności społecznych. Rozważając je należy wspomnieć o występowaniu ich w wielu aspektach, nie tylko na płaszczyźnie ekonomicznej. Ważniejsze teorie porządku społecznego wprowadzają wymóg równości odnoszący się do jakiś określonych zmiennych. Liberalizm na przykład na pierwszym miejscu stawia potrzebę równości w gwarancjach wszelkich swobód dla jednostek, a to wymaga zanegowania równości – czy też jakiegokolwiek modelowania stanów końcowych (np. stan dochodów lub szczęścia). Znoszenie jednych nierówności wprowadza powstawanie nierówności na innych płaszczyznach. Istnieje wiele ideologii dążących do zniesienia lub wprowadzenia różnych równości szczególnie ważnych dla danego nurtu myślowego. W teorii komunistycznej  na pierwszym miejscu w hierarchii wartości stała wspólnota. Likwidowano więc wszelkie różnice ekonomiczne występujące pomiędzy jednostkami. Społeczeństwo miało być jednoklasowe, bez jakichkolwiek podziałów. Liberalizm natomiast akcentuje indywidualność. Prowadzi to do nadania każdemu obywatelowi równych praw            i swobód. Wynikiem tego systemu organizacyjnego są często duże dysproporcje       w zamożności poszczególnych osób.

            Obecnie w Europie istotnym powodem resentymentów są wszelkie koszty społeczne związane z migracjami transgranicznymi. „W czasach nowożytnych i najnowszych liczba migrujących nie maleje, lecz wzrasta. Zatem można oczekiwać, że w przyszłym stuleciu z względu na pogłębiający się dystans w poziomie rozwoju techniczno-gospodarczego oraz coraz większe zróżnicowanie warunków życia pomiędzy krajami bogatymi a biednymi migracje transgraniczne stać się mogą problemem globalnym.”[1] Przemieszczenia ludności pomiędzy krajami UE w celach zarobkowych powodują często niechęć osób tracących z tego tytułu atrakcyjność na rynku pracy. Konkurencja pośród pracowników nisko wykwalifikowanych diametralnie wzrasta. Łatwość w zatrudnianiu obywateli UE stwarza możliwości na pozyskanie taniego i dobrze wykonującego powierzone zadania pracownika. Lepiej rozwinięte gospodarczo kraje zyskują nową siłę roboczą. Tracą natomiast na tym zjawisku słabiej wykwalifikowane warstwy tych społeczeństw. Populizm odnosi się do resentymentów związanych z tym zjawiskiem. Można zaobserwować mnogość poglądów mówiących o zabieraniu miejsc pracy lokalnym społecznościom przez tańszych pracowników z nowych państw UE (rozszerzenie UE o nowe państwa członkowskie w 2004 i 2007 roku). Jest to zauważalny problem, aczkolwiek większe niepokoje wywołują migracje zarobkowe ludności spoza Europy. Obywatele pochodzący z odległych części naszego globu posiadają wiele cech kulturowych odmiennych od europejskich. Tworzą często z tego tytułu nowe grupy społeczne, izolujące się, mieszkające niekiedy w specyficznych enklawach. Integracja między nowymi mieszkańcami a ludnością tradycyjnie związaną z danym miejscem może przebiegać bardzo opornie. Wynikają z tego powodu różne konflikty na tle rasowym oraz kulturowym. Przykładem jest ludność islamska, posiadająca tendencje do życia w izolacji na obszarach państw Europy Zachodniej. Odbierana jest tam często jako zagrożenie dla lokalnego ładu poprzez stwarzanie wrażenia inności i obcości. Z drugiej strony ludność pochodząca z innych zakątków świata nie jest w stanie zdobyć wystarczających kwalifikacji w miejscach  pochodzenia. Utrudnia to zdobycie stałego i dobrze wynagradzanego zatrudnienia w krajach przyjmujących emigrantów. Powoduje to również mało sprawne funkcjonowanie emigrantów  w  nowym środo- wisku, decydujących się często na pozostawanie bez stałego miejsca zatrudnienia        i utrzymywanie się ze środków pomocy społecznej. Determinuje to wzrost kosztów funkcjonowania państwa.  Populiści wychwytują negatywne w ich ocenie skutki migracji. Szukają aprobaty wśród różnych środowisk, skłonnych poprzeć hasła odrzucające koszty związane z pojawieniem się nowych mieszkańców. Wszystkie te przesłanki wykorzystywane są przez niektóre ruchy populistyczne cieszące się szczególną aprobatą wśród osób tracących na tym zjawisku np. nisko wykwalifikowanej sile roboczej, bojącej się utraty miejsc pracy czy też społeczności lokalnej obawiającej się wzrostu przestępczości i konfliktów na tle kulturowym.

            Ogół destrukcyjnych zachowań społecznych spotyka się ze sprzeciwem szerokich mas. A. Podgórecki w książce Patologie życia społecznego stwierdza, że „patologie są to rodzaje zachowań osoby, typ funkcjonowania jakiegoś systemu społecznego, który pozostaje w zasadniczej, niedającej się pogodzić sprzeczności ze światopoglądowymi wartościami, akceptowanymi w konkretnej społeczności.”[2] Przykładem tego typu zjawisk są wszelkiego rodzaju uzależnienia np. alkoholizm, narkomania, palenie tytoniu, internetoholizm, lekomania, seksoholizm i wiele innych. Szczególnie istotny wpływ na świadomość ludzi o tych problemach wywarło uzależnienie od alkoholu. W historii miały miejsce inicjatywy zakrojone na szeroką skalę, tępiące nie tylko sam nałóg, ale również samo spożycie tych substancji. Istnieje wiele zakazów i ograniczeń  związanych z tym zjawiskiem. W niektórych państwach wprowadzano nawet prohibicję czyli całkowity zakaz spożycia alkoholu. Walka          z samą konsumpcją jak i z uzależnieniem od alkocholu, sprzyja powstawaniu populizmu resentymentu. Z drugiej strony mogą pojawiać się kręgi społeczne negujące ograniczenia dotyczące redystrybucji napojów alkoholowych. Szczególnie wrażliwe na tym punkcie mogą być osoby związane z procesem jego produkcji. Ograniczenia dotyczące sprzedaży wina dotknęły społeczności z Europy Połu- dniowej, gdzie niektóre regiony zawdzięczają swoją ekonomiczną pomyślność produkcji tego trunku. Drugim powszechnie zwalczanym nałogiem w ostatnich latach jest palenie tytoniu. Dotykają go podobne restrykcje jak w przypadku sprzedaży i spożycia alkoholu. Oba te nałogi dotyczą podobnej problematyki i szkodliwości społecznej. Coraz bardziej wzrastają zagrożenia związane z narkomanią. Wystę- powały one już w przeszłości, np. w XIX wieku palenie opium w Chinach było powszechnym zjawiskiem. Wpływało to na pogorszenie sprawnego funkcjonowania całego społeczeństwa. Tego rodzaju sytuacje w mniejszym lub większym natężeniu, występowały i występują we wszystkich rejonach świata. Dzisiejszy świat Zachodu boryka się z problemami tego typu w  dość znaczący sposób. „Narkotyki są obecnie dostępne nie tylko w wielkich miastach, ale także w miasteczkach i na wsiach.     Skala  i tempo wzrostu zjawiska są szokujące. Młodzi ludzie zaczęli traktować narkotyzowanie się jako sposób spędzania wolnego czasu , jak kino czy sport”[3]. Niektóre uzależnienia traktowane są jako problem poszczególnych jednostek. Z czasem kiedy dotykają szerszych grup ludzi, zaczynają być problemem społecznym. Akceptowalność różnego rodzaju patologii wydaje się szczególnie groźna. Samo zaniechanie działań zwalczających je może być odbierane jako milcząca zgoda na tego typu zachowanie. Populiści w tej sytuacji zarzucają aparatu państwowemu brak podejmowania skutecznych działań w walce z określonymi nałogami. Uwypuklają zagrożenia płynące z negatywnych zachowań społecznych, wzbudzają w ludności strach przed niszczącym wpływem konkretnych patologii. Chociaż trafnie identy- fikują problem, często skłonni są do przesady w jego identyfikacji i nie posiadają trafnych rozwiązań mogących zminimalizować zagrożenie.

            Kolejnym źródłem populizmu są destrukcyjne zachowania występujące w środowiskach sportowych  i różnego typu instytucjach. W odniesieniu do tych pierwszych, istotnym problemem są dewiacyjne zachowania niektórych kibiców sportowych. Według Stanisława Kozaka: „Od dwóch dziesięcioleci, zwłaszcza na stadionach piłki nożnej – najpierw w niektórych krajach Europy Zachodniej, a obecnie w Polsce – mamy do czynienia ze zjawiskiem brutalizacji i przemocy bezpośredniej podczas imprez sportowych, przed i po ich zakończeniu.”[4] Problemy niesportowego zachowania, uwidaczniają zniszczenia i zagrożenia powodowane przez pseudokibiców. Należą do nich różne dewastacje, którym ulegają nie tylko obiekty związane bezpośrednio z zawodami, niszczone są również elementy infrastruktury, komunikacji publicznej, określone części miast itd. Najpoważniejsze skutki wywołuje natomiast przemoc skierowana przeciwko ludziom. Ofiarami tego typu zajść stają się często sami kibice, uczestniczący w różnego rodzaju bojkach.  Te wszystkie zajścia psują atmosferę związaną z kibicowaniem. Wywołują u wielu osób lęk przed pójściem na mecz, jak i przed samymi kibicami wracającymi z rozgrywek sportowych. Patologie związane z przemocą występują również w organizacjach. „Fala” w polskim wojsku, została oparta na specjalnych relacjach zachodzących pomiędzy poszczególnymi członkami owej struktury. Przemoc i będąca jej wyrazem agresja należą do najistotniejszych instrumentów urzeczywistnienia obecnego wśród żołnierzy podziału na starych i młodych.[5] Jeszcze do niedawna w Polsce istniał obowiązek służby wojskowej. Ludzie trafiający do armii nie z własnej woli, poddawani zostawali uczestnictwu w destrukcyjnych doświadczeniach. Rzutowało to na ich stan psychiczny i dalsze funkcjonowanie w życiu cywilnym poza tą organizacją. Przenosili oni niekiedy negatywne zachowania do życia społecznego. Obecnie to zagrożenie zostało ograniczone w znaczący sposób w związku z reformą Wojska Polskiego. Sam system funkcjonowania tej instytucji niestety nadal budzi wiele kontrowersji. Na tej bazie powstają nurty populistyczne, negujące zachowania szkodliwe oraz podważające sprawność państwa w ich zwalczaniu. Nie przedstawiają one rzetelnych rozwiązań mogących zniwelować te problemy. Celem populistów jest nagłośnienie danej kwestii w celu uzyskania poparcia politycznego.

            Przyczyną powodującą resentymenty jest terroryzm i przestępczość zorganizowana. Tendencje te nasiliły się po zamachach z 11 września 2001 roku na wieże World trade Center i Pentagon. Zapoczątkowany został wtedy okres dostrzegania potencjalnego zagrożenia ze strony różnych nurtów ideologicznych. Terroryzm uznano za jedno z głównych zagrożeń XXI wieku. W przeszłości miały miejsce podobne wydarzenia. Nie stanowiły one jednak tak wielkiego zagrożenia jak obecnie. Nowe technologie, broń  masowego rażenia potęgują ilość płaszczyzn i siłę rażenia potencjalnych ataków terrorystycznych. Występuje poczucie zagrożenia w świadomości milionów ludzi, zamieszkujących obszary szczególnie narażone na  wszelkiego typu działania zbrodnicze. Zamach na Nowy Jork i World Trade Center jest nawet czymś więcej, to wydarzenie absolutne, wydarzenie matka, wydarzenie czyste, zawierające w sobie te wszystkie wydarzenia, które nigdy nie miały miejsca[6].  Ten zamach zapoczątkował powstanie międzynarodowej koalicji  antyterrorystycznej. Zarazem przyczynił się do wybuchu wojen w Afganistanie i Iraku uzasadnianych zapewnieniem bezpieczeństwa światowego. W dobie globalizacji i wspólnoty interesów pomiędzy poszczególnymi państwami  odczuwa się poczucie wspólnego zagrożenia. Jest to w pewnym sensie wojna błędnej ideologią z porządkiem światowym. Jej wyznawcy często źle interpretują przesłanki na których opierają swe działania. „W wielu przypadkach terroryści szukają uzasadnienia dla swojej zbrodniczej działalności w poglądach wielu filozofów. Ciągle jednak następuje zjawisko fałszywego cytowania tych poglądów. Dotyczy to powoływania się na różne szkoły filozoficzne bez uwzględniania m.in. kontekstu społecznego, moralnego            i politycznego. Decyduje o koniunkturalnym wykorzystaniu głównych poglądów odnoszących się zgoła do innych problemów.”[7]  Populizm resentymentu działa w ruchach terrorystycznych. Osoby tworzące tego rodzaju struktury w sposób nieprzemyślany nawołują do podjęcia kroków (w ich mniemaniu prawidłowych           i słusznych) przy czym nie zwracają uwagi na konsekwencje tych czynów. Posiadają kręgi społeczne popierające ich poglądy. Nagłaśniają swego rodzaju problem, który chcą rozwiązać. Dopuszczają się niekiedy ostateczności w drodze do osiągnięcia  celu nie stroniąc od przemocy i innych działań destrukcyjnych. Z drugiej strony zagrożenie jakie wytwarza to zjawisko wykorzystywane jest w retoryce populistycznej. Politycy chcąc uzyskać jak najszersze poparcie społeczne wykorzystują tego typu zagrożenia. Szerzą hasła walki z zamachowcami lub spełnie- nia postulatów terrorystów w celu zdobycia poparcia społecznego. Proponują podjęcie działań nie rozwiązujących problemu, albo niosących za sobą wręcz przeciwne rezultaty. Poczucie krzywdy, zagrożenia jakie niesie terroryzm i przestęp- czość zorganizowana są wykorzystywane do zdobycia kapitału politycznego.

            Na jakość życia w danym miejscu, wyraźny wpływ wywiera rozmiar i charakter działań przestępczych tam występujących. Szczególnie niebezpiecznym zjawiskiem, które bardzo mocno oddziałuje na kształt życia społecznego jest przestępczość zorganizowana. Aspektami jej działalności są: przemyt i dystrybucja narkotyków; nielegalny handel bronią; pobicia i porwania, kradzież i przemyt samochodów; nielegalne przeżuty cudzoziemców; handel żywym towarem; pranie brudnych pieniędzy. W niektórych krajach Ameryki Południowej np. w Kolumbii ogromne grupy przestępcze związane z produkcją, przemytem i dystrybucją narkotyków w poważny sposób zakłócają sprawne działanie państwa.  Wywołują również wiele zagrożeń w stosunku do osób nie zamieszanych w ten proceder.  Zarazem w „społecznej percepcji ryzyka bycia ofiarą przestępczości, ważną rolę odgrywa subiektywne odczucie, że można w określony sposób zwiększyć albo zmniejszyć ryzyko bycia ofiarą.”[8] Przyczyniają się do tych zmian struktury państwowe każdego szczebla oraz indywidualne zachowania jednostek. Osoby głoszące hasła populistyczne akcentują konieczność zmniejszenia wszelkich form łamania prawa w wybranym przez siebie aspekcie działalności państwa i społeczeństwa. Obwiniają zarazem o zły stan rzeczy rząd. Zarzucają mu wiele wewnętrznych dysfunkcji oraz nieudolność w zwalczaniu zachowań kryminalnych. Nie proponują jednocześnie rzeczowych sposobów na rozwiązanie i zmniejszenie tych problemów.

            W języku polskim słowo korupcja oznacza odpłatne podejmowanie decyzji, przede wszystkim choć nie wyłącznie w urzędach publicznych lub takie wpływanie na te decyzje, które jest korzystne dla płacącego. Przez takie działania system organizacji społeczeństwa doznaje poważnego uszczerbku.  Występuje wówczas konflikt interesów. Jest to sytuacja, kiedy jednostka obdarzona zaufaniem i zobowiązana do lojalności w stosunku do swojego klienta czy partnera, zdradza jego dobrze rozumiane interesy w imię korzyści materialnych.[9] Problemy tego typu pojawiają się w sytuacji niestabilności danego państwa. Proces transformacji ustrojowej i prywatyzacji w byłych krajach bloku komunistycznego  przyniósł  wzrost zagrożeń korupcyjnych. Sprzedaż własności państwowej prywatnym inwestorom pociągała za sobą wiele nadużyć. Spowodowane były one często skorumpowaniem urzędników państwowych. Taki stan rzeczy napotykał na ostry sprzeciw społeczny. Nadal nieprawidłowości związane z prywatyzacją budzą wiele emocji. Obecnie nabiera na sile wpływanie na urzędników państwowych poprzez wspieranie ich w drodze do zdobycia władzy lub stanowiska. Zaistnienie w świadomości opinii publicznej wymaga ogromnych nakładów finansowych. Dostarczają je na poczet kampanii wyborczych różne środowiska, często mające określone preferencje co do decyzji politycznych danego urzędnika lub opcji politycznej. Nie jest to korupcja w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, natomiast to zjawisko budzi wiele kontrowersji. Populiści głoszą poglądy, które sprzeciwiają się tym destrukcyjnym dla społeczeństwa mechanizmom. Czynią to w celu łatwego zdobycia popularności, bez głębszego zrozumienia problemu oraz braku programu pozwalającego je zlikwidować, bądź ograniczyć w widoczny sposób.

                                                                                          Radosław Bloch

Źródła:

[1] M.Kozanecka, Euroregiony w obszarze Polski w powiązaniu z ruchem granicznym, Warszawa-Rzeszów 1998. s.201.

[2]A.Podgórecki, Patologia życia społecznego, Warszawa 1969, s.18.

[3]K.Burda, Nie jesteśmy bezradni, „Newsweek”, nr 43/2004.

[4]S.Kozak, Patologie wśród dzieci i młodzieży, Warszawa 2007, s.216.

[5]Ibidem, s.196.

[6]J.Banderilla, Duch terroryzmu, Warszawa 2005, s.6.

[7]B.Hołyst, Wojna z terroryzmem w XXI wieku: filozoficzne uwarunkowania działalności terrorystycznej, red. B. Hołyst, Szczytno 2009, s.9.

[8]E.Moczuk, Postrzeganie bezpieczeństwa Publicznego w środowisku lokalnym, Rzeszów 2003, s. 109.

[9]P.Dębiński, Korupcja, oblicza, uwarunkowania i przeciwdziałanie: korupcja jako symptom schorzenia systemu, red. A. Dylus, Ossolineum 2006, s.127.

Populizm postępowy

      Przejawem populizmu postępowego może być głoszenie haseł nawołujących do wprowadzenia nowych technologii. Obecnie w wielu miejscach na świecie istnieją odczucia pewnego zacofania technologicznego w stosunku do bardziej rozwiniętych pod tym względem regionów. Populiści wykorzystują te niepokoje głosząc poglądy oraz hasła mówiące o braku działań i zainteresowania ze strony struktur państwowych we wprowadzaniu innowacyjności. M. Lissowska w książce „Gospodarka Polski w perspektywie podwójnego wyzwania – transformacji i nowych technologii” wskazuje, że Wspomaganie innowacyjności nie wystarczy w sytuacji, gdy same przedsiębiorstwa nie podejmują decyzji o wprowadzeniu innowacji. Inno- wacje można wspierać, nie można administracyjnie do nich przymusić[1]. Z przy- toczonego fragmentu książki można wywnioskować że, poglądy zrzucenia całej winy na władze państwowe za brak wprowadzania nowych technologii są nieuzasadnione. Przesada, wyolbrzymianie, nieodpowiednia interpretacja danych problemów jest cechą charakterystyczną dla populistów. Oprócz głoszenia haseł związanych z określonym problemem, populiści nie przedstawiają kompleksowego programu poprawy zastałej sytuacji.

            Przemiany dotykające współczesny świat nabierają coraz większego tempa. Powoduje to powstawanie nowych i coraz bardziej skomplikowanych wyzwań przed całymi społecznościami. Jednym z nich jest zapanowanie nad ogromem informacji   i jej odpowiednim obiegiem. Informacja coraz szerzej dostępna i po coraz niższym koszcie, staje się dobrem publicznym. Niemniej jednak jej obfitość rodzi liczne zagrożenia i naraża na przyjmowanie niewłaściwych informacji lub na ich nieprawidłową interpretację.[2] Populiści akcentują konieczność wprowadzenia zmian, rozwiązujących problemy związane z natłokiem informacji, źle funkcjonującymi systemami informacyjnymi itd. Robią to w sposób charakterystyczny dla charyzmatycznych przedstawicieli ludu – docelowej grupy odbiorców. Najczęściej, określone poglądy są głoszone przez wybitną jednostkę, potrafiącą odpowiednio przedstawić dane problemy w przystępny sposób. Populiści podkreślają istotną rolę i znaczenie informacji. Zgodnie z powszechnym poglądem, że za główny kierunek rozwoju krajów w najbliższych dziesięcioleciach trzeba uznać budowanie społeczeństwa informacyjnego. Zarzucają oni przez to instytucjom państwowym zaniedbania w dążeniu do tego celu oraz argumentują, że władza manipuluje informacją dla zdobycia kapitału politycznego. Populiści twierdzą, że struktury instytucji odpowiedzialne za przekazywanie informacji są przestarzałe, a władza nie robi nic by je unowocześnić. Głoszą w związku z tym konieczność przeprowadzania zmian odpolityczniających stronnicze środki przekazu informacji, które manipulują opinią publiczną. Kolejnym argumentem populistów, twierdzącym o zacofaniu informacyjnym w niektórych obszarach, są zbyt wysokie ceny za dostęp do informacji i komunikacji dla niektórych grup społecznych. Krytyka ta może być prowadzona przez polityków lub osoby chcące dzięki niej zdobyć poparcie społeczne. Wypływać może ona również od ludu, osób neutralnych chcących przez nią skłonić  odpowiednie władze lub instytucje do podjęcia kroków, rozwiązujących dane problemy.

            Następnym bodźcem do rozwoju populizmu są wszelkie problemy i trudności związane z przyśpieszeniem wzrostu gospodarczego, powiązane z wytwarzaniem przez społeczeństwo dóbr i usług akceptowanych oraz oczekiwanych przez rynek. Im więcej dany kraj jest w stanie uzyskać tych dóbr, tym większy jest jego potencjał ekonomiczny. Pozwala on na zaspokojenie potrzeb obywateli, mieszkańców i realizowanie celów narodowych oraz państwowych. Wiele krajów rozwijających się zwraca szczególną uwagę na ten aspekt. Obywatele tych państw obserwują kraje wysoko rozwinięte i pragną zbliżenia gospodarek swych państw do wyższego poziomu. Kolejnym aspektem determinującym wzrost gospodarczy jest dążenie do ciągłego polepszania sytuacji ekonomicznej poszczególnych jednostek zgodnie z powiedzeniem, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Populiści wykorzystują odczucia niepokoju, składając obietnice przyśpieszenia wzrostu gospodarczego. Często nie posiadają żadnego programu mogącego te postulaty zrealizować. Bazują na nastrojach, emocjach i potrzebach społecznych. Niekiedy po prostu wygłaszają określone pragnienia oraz konieczność ich zrealizowania, bez realnego programu ich osiągnięcia.

            Zasadniczą siłę napędową ludzkiego działania w ogóle, a w sferze gospodarki w szczególności, stanowi konkurencja. Jest ona naturalnym zjawiskiem w życiu społecznym i gospodarczym. Jej podmioty to przedsiębiorstwa, wielkie między- narodowe grupy kapitałowe, kraje, regiony i lokalne społeczności. Przedmiotem konkurencji jest współzawodniczenie o dostęp do zasobów, czynników produkcji, zaspokajanie potrzeb indywidualnych i zbiorowych przy najniższych kosztach,           a zarazem najwyższej jakości wytwarzanych bądź pozyskiwanych dóbr i usług.[3] Chcąc pozyskać przy tym poparcie określonych grup wyborców, politycy nawołują do zwiększenia konkurencyjności w odniesieniu do danych obszarów. Podkreślają potrzebę modernizacji gospodarki, zwiększenia konkurencyjności rodzimych przedsiębiorstw czy pracowników. Nie przedstawiają zarazem żadnych sposobów na osiągnięcie wymienionych wyżej celów. Szukają poparcia osób czujących potrzebę wprowadzenia określonych zmian. Hasła populistów nie są poparte możliwym do realizacji programem reformującym, który dążyłby do zwiększenia konkurencyjności.

            Niezbędnym czynnikiem do prawidłowego funkcjonowania każdego państwa są instytucje. Zdaniem Guya Sormana odpowiadają one w dużej mierze za pomyślność ekonomiczną poszczególnych krajów. Według niego do idealnych instytucji zaliczamy: państwo prawa, prawdziwą sprawiedliwość, banki i przedsię- biorstwa niezależne od nacisków politycznych, poszanowanie przyrzeczonego słowa i umów. Występowanie tych instytucji w różnych postaciach, dostosowanych do lokalnych kultur, ma być podstawą wszelkiego rozwoju gospodarczego. Zakłada się – z czym zgadzają się prawie wszyscy ekonomiści – że nie ma innej formy rozwoju niż model zachodni.[4] Populiści wykorzystują potrzeby wprowadzania i ulepszania instytucji. Często też nawołują do przemian i kopiowania modeli instytucjonalnych istniejących w państwach Europy Zachodniej i USA. Podkreślają złą organi-         zację państwa, konieczność wprowadzania zmian organizacyjnych będących wyznacznikiem postępu i nowoczesności. Przedstawiają instytucje państwowe jako czynnik ograniczający rozwój, a niekiedy również jako element dyskryminujący oraz powodujący krzywdzenie niektórych grup społecznych. Zarazem proponują proste rozwiązania trudnych problemów, nie są natomiast w stanie przekształcić ich w realny program reformujący.

           Interesującym elementem działalności populistów postępowych jest nawoływanie do legalizacji narkotyków. Guy Sorman opisuje argumenty tzw. „całkowitej racjonalności” Garego Beckera przemawiające za tym krokiem. „Gdyby zalegalizowano narkotyki , wyjaśnia Besker, ich produkcją i handlem nimi zajmowałyby się zwyczajne, prywatne przedsiębiorstwa, które konkurowałyby ze sobą bez konieczności odwoływania się do przemocy. Mafie i kartele straciłyby wówczas rację bytu i w ten sposób wzrosłoby bezpieczeństwo społeczne, także w skali międzynarodowej. Dzięki logice rynku pojawiłyby się narkotyki lepszej jakości i dobrych marek, bezpieczniejsze dla zdrowia nabywców. Ceny narkotyków spadłyby, zatem narkomani rzadziej dopuszczaliby się kradzieży czy uprawiali prostytucję, po to, żeby się w nie zaopatrzyć.”[5] Populiści podnoszą tego rodzaju argumentację w drodze do legalizacji narkotyków. Odnajdują przy tym określoną grupę poparcia, swój „matecznik”. Popierają wprowadzenie nowych rozwiązań nie do końca zdając sobie sprawę z ich konsekwencjami. Bazują na emocjach, czasami na racjonalnych argumentach, które nie zawsze muszą prowadzić do pozytywnych skutków. Podążają za bieżącą potrzebą lub modą na określone inicjatywy i działania.

            Okres ostatnich dwudziestu lat nacechowany jest dynamicznymi przemianami ekonomiczno-społecznymi. Rozpad dawnego bloku wschodniego spowodował przeprowadzanie diametralnych zmian w strukturach byłych państw „komu- nistycznych”. Ludność tego obszaru nie zawsze dostrzega ogrom pozytywnych przemian. Niezadowolenie ze stanu obecnego można dostrzec np. w odczuciach wielu Rosjan i Ukraińców. Społeczeństwo nadal zauważa wiele pozostałości z zeszłego systemu. Wiele instytucji funkcjonuje w nieaktualnym systemie, nadal dostrzegane są takie zjawiska jak korupcja i nepotyzm. Stan gospodarczy państw przechodzących ustrojowe zmiany nadal pozostawia wiele do życzenia. Dzięki takiej sytuacji powstają ruchy populistyczne głoszące potrzebę przyśpieszenia procesu zmian systemowych w określonych płaszczyznach. Głoszą oni niekiedy potrzebę przyśpieszenia powstawania wolnego rynku, zerwania z mentalnością charakterystyczną dla obywateli dawnego ZSSR tzw. Homo sovieticus. Często posługują się porównaniami do lepiej rozwiniętych krajów i sprawniejszych organizacji państwowych. Zapominają o wieloletniej tradycji gospodarki wolnorynkowej i swobodach demokratycznych. J. Kleer w książce „Drogi do gospo- darki rynkowej” twierdzi, że „transformacja jest procesem rozciągającym się co najmniej na jedno, a nawet dwa pokolenia.” Także twierdzenie, że zbudowanie np. wysoko rozwiniętego państwa w kraju przechodzącym transformację z wieloletniego ustroju realnego socjalizmu w najbliższych latach może być nietrafne. Populiści wykorzystują jednak pragnienia społeczne, dają nadzieję w możliwość wprowadzenia polepszających daną sytuację zmian. Szukają zarazem wroga odpowiedzialnego za brak postępu, mogą nim być elity. W tej sytuacji populizm, może cechować się antyelitaryzmem.

            W 2009 roku w Polsce rozgorzała debata o zapłodnieniu pozaustrojowym[6]. Prowadziła ona do określenia stanowiska o kształcie przyszłej ustawy regulującej tę kwestię. Przygotowane przepisy budziły wiele kontrowersji. Zakazywały produkcji nadliczbowych zarodków i ich zamrażania (czyli z medycznego punktu widzenia ograniczały szansę na poczęcie dziecka) oraz, co oburzało najbardziej, przyznawały prawo do korzystania z zapłodnienia in vitro wyłącznie małżeństwom. Zaczęły się petycje, protesty i marsze, w których wolność do in vitro niesiono na sztandarach.[7] Jest to przykład powstawania ruchu populistycznego dążącego do postępu na płaszczyźnie bioetycznej. Inicjatywy tego rodzaju popularyzują dążenie do liberalnych zmian w prawie, ułatwiających przeprowadzanie zabiegów in vitro. Odnoszą się również do kwestii związanych z aborcją i eutanazją. Dążą do wprowadzenia wolnego wyboru dla osób pragnących skrócenie swego życia w szczególnych sytuacjach, opowiadają się również za legalizacją aborcji. Generalnie popierają gwałtowną zmianę obyczajów w bardzo drażliwych społecznie kwestiach. Tego typu  inicjatywy budzą szerokie kontrowersje i emocje. Populiści odwołują się do nich szukając elektoratu w wybranych grupach poparcia. Propagują całkowitą liberalizację danych rozwiązań, choć najczęściej w tych trudnych zagadnieniach niezbędny jest kompromis. Ruchy populistyczne powstają spontanicznie i po zminimalizowaniu kontrowersji związanych z określonym zagadnieniem tracą popularność.

            W dziewiętnastym wieku głównym źródłem energii był węgiel, w dwudziestym zastąpiła go ropa naftowa, natomiast dwudziesty pierwszy ma           być zdominowany przez odnawialne źródła energii.[8]  Ruchy ekologiczne chętnie popierają ten trend. Państwa opierające swe gospodarki w coraz większej mierze       o źródła energii pochodzące z wiatru, słońca, wody stają się nie tylko ekologiczne         i przyjazne naturze ale również postępowe. Kolektory słoneczne, turbiny wiatrowe, elektrownie wodne uznawane są za symptom nowoczesności. Populiści nawołują do wprowadzania nowych rozwiązań w pozyskiwaniu energii z niekonwencjonalnych źródeł. Mogą przy tym liczyć na poparcie określonych grup społecznych. Kierują się  także troską o środowisko naturalne, zagrożone przez przestarzałe elektrownie  węglowe, jądrowe lub nawet mało ekologiczne samochody. Dążą do wprowadzania zmian nie zawsze odpowiednio zweryfikowanych lub będących zbyt kosztownymi na chwilę obecną. Populiści pojawiają się spontanicznie wraz z zapotrzebowaniem na głoszenie danych poglądów w społeczeństwie bądź jego części.

            Tolerancja jest również jednym z obszarów na którym działa populizm postępowy. Kluczowym warunkiem w tym przypadku jest konieczność nawoły- wania do tolerancji nie bacząc na jej konsekwencje. Drugim elementem istotnym w ruchach populistycznych tego rodzaju jest odwoływanie się w swych inicjatywach do wybranej grupy odbiorców, szukając poparcia np. w środowiskach homoseksualnych. Przykładem zdobywania elektoratu wśród tej grupy społecznej może być chwi-        lowa  słabość danej partii, ruchu politycznego. Sławomir Sierakowski w artykule zamieszczonym w „Newsweek” argumentuje: „Jeśli lewica chce w Polsce zaistnieć na nowo, powinna zbratać się z mniejszościami seksualnymi. Bo najbiedniejszych zabrało jej już Prawo i Sprawiedliwość.”[9] Aby chwilowo zwiększyć swe poparcie społeczne, politycy prowokowani są do stosowania populizmu.

Źródła:

[1]M.Lissowska, Gospodarka Polski w dobie podwójnego wyzwania transformacji i nowych technologii,  Warszawa 2008, s.78.

[2]Z.Sadowski, Akcesja do Unii Europejskiej a kierunki rozwoju Polski, Opole 2006, s.21.

[3]K.Kuciński, Gospodarka Globalna, Poznań 2002, s.80.

[4]G.Sorman, Ekonomia nie kłamie, Warszawa 2008, s.30.

[5]Ibidem, s.92.

[6] in vitro [łac., ‘w szkle’], w szkle — badanie procesów życiowych w warunkach sztucznych, np. rozwoju zarodka poza organizmem matki, przemian biochemicznych w izolowanych tkankach.

[7]A.Pawlicka, In vitro albo śmierć, „Przekrój”, nr 11/2009.

[8]L.R.Brown, Plan B 3.0 Mobilizing to save Civilization, London  2008, s.237.

[9]S.Sierakowski, Z gejami po władzę, „Newsweek”, 28.I.2008.

 

Populizm wzmacnia Demokracje

             Według Yannisa Papadopoulosa: „Populizm rozpowszechniania się w systemach, które cechują różne konfiguracje instytucjonalne (…). Twierdzę mianowicie, że dominujący obecnie „styl” polityczny osłabia odpowiedzialność rządzących bez względu na to, czy są oni czy też nie są skłonni do reagowania na preferencje elektoratu. To właśnie wywołuje protesty populistów.[1] Przez kilka lat kadencji, rząd otrzymuje swobodę podejmowania decyzji z zakresu zarządzania państwem. Obywatele mają ograniczony dostęp do wpływania na decyzje polityczne w tym okresie. Prowadzą oni przede wszystkim akcje protestacyjne przeciwko  niewłaściwym zachowaniom i działaniom osób rządzących. Drastyczne nieprawi- dłowości w zarządzaniu państwem, są powszechnie krytykowane, przejawia się to w spadającym poparciu opinii publicznej dla danej ekipy sprawującej władzę. Populizm odgrywa tu znaczącą rolę, to swego rodzaju „bat” na polityków popełniających błędy. Przez co osoby sprawujące władzę, jeszcze bardziej dążą do osiągania jak najlepszych rezultatów swojej pracy.

            W opinii Paula Taggarta: „Relacja między populizmem i polityką przedstawicielską nie jest relacją jednokierunkową. Ruchy populistyczne wywierają pewien, dość specyficzny, wpływ na systemy przedstawicielskie. Najprościej rzecz ujmując, wpływ populizmu na politykę przedstawicielską jest miernikiem słabości – niekiedy zasadniczych – tych systemów politycznych.”[2] Ilość i siła ruchów populistycznych w danym państwie świadczy o słabości danych systemów politycznych. Duże zaangażowanie ruchów populistycznych w funkcjonowanie konkretnego kraju, może zmobilizować elity państwowe do podejmowania bardziej wytężonych działań, mających na celu ustabilizowanie trudnej sytuacji. Wzmacnia to też debatę publiczną, dążącą do wyjaśnienia problematycznych zagadnień. Populiści mogą doprowadzać również do zmobilizowania osób odpowiedzialnych za rządzenie państwem, czego wynikiem może być przeprowadzenie odpowiednich reform, usprawniających dany system polityczny i rozwiązujących określone problemy.

            Paul Taggart zauważ, że „Populizm na trzy sposoby skutecznie ingeruje w przebieg debaty publicznej. Promuje „politykę prostoty”, podkreśla suwerenność mas jako podstawową wartość i narzuca dychotomiczną formę debaty. Zgodnie z poglądami populistów hasło „polityki prostoty” oznacza, że polityka powinna być prosta i bezpośrednia.”[3] Populizm zwiększa zainteresowanie polityką obywateli, w mało skomplikowany sposób przedstawia kwestie dotyczące funkcjonowania państwa. Wprowadza on proste, chwytliwe i czasami kontrowersyjne spostrzeżenia opisujące niektóre zjawiska społeczne, choć nie zawsze są one prawidłowe, zwiększają zainteresowanie tymi problemami obywateli. Daje ludziom nadzieje, skłania do podjęcia wysiłków, mających poprawić sytuację państwa, a zarazem poszczególnych jednostek. Nie zawsze spostrzeżenia populistów są trafne, natomiast powodują większą partycypację  obywateli w życiu publicznym.

            Według Ewy Nalewajko: „populiści umiarkowani chcą raczej naprawiać, niż odrzucać instytucje demokracji. Ich postulaty sprowadzają się przede wszystkim do wprowadzania bezpośrednich, plebiscytarnych i referendalnych form polityki, w miejsce stosowanych dotąd form pośrednich.”[4] Populiści odwołują się do demokracji bezpośredniej, chcą zwiększyć udział obywateli w zarządzaniu państwem. Czerpią oni siłę z samej idei demokracji, opisując ją jako rządy ludu. Ich poczynania są najczęściej determinowane dobrymi intencjami, starają się ulepszać i zmieniać strukturę państwa. Czasami populiści proponują dobre rozwiązania, w stosunku do nie zawsze sprawnie funkcjonujących instytucji demokratycznych. Nawołują oni do zwiększenia udziału demokracji bezpośredniej. Sprawdza się ona doskonale w kwestiach nie mających jednego trafnego rozwiązania, a powiązanych z bardzo dyskusyjnymi zagadnieniami takimi jak: legalizacja eutanazji, związków homoseksualnych, przynależność do istotnie zmieniających strukturę państwa organizacji międzynarodowych itp.

            Krytyka populistyczna uwypukla istniejące problemy społeczne. Instytucje państwowe, politycy nie zawsze dostrzegają zagadnienia nękające obywateli. Dzięki aktywności populistów, niektóre marginalizowane kwestie stają się bardziej widoczne, często powoduje to, wręcz wymusza skupienie uwagi na nich  odpowiednich instytucji. Rośnie również, dzięki temu, aktywność polityczna społeczeństwa. Uwidacznianie problemów prowadzi do powstawania różnego typu inicjatyw społecznych, mających na celu ich załagodzenie. Przyczynia się to do rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, zdolnego do samoorganizacji oraz określania i osiągania wyznaczonych celów bez impulsu ze strony władzy państwowej. Powstają dzięki niemu organizacje pozarządowe, akcje wolontariackie oraz inne działania mające na celu załagodzenie danych problemów dla dobra wspólnoty.  Populizm poprzez krytykę, uwidacznianie danych niepokoi, przyczynia się do większego zaangażowania w ich rozwiązywaniu społeczeństwa oraz instytucji publicznych.

            Styl prowadzenia działalności politycznej może mieć charakter populistyczny. Osoby starające się kreować swój sposób postępowania, mówienia, oceniania pewnych zjawisk zgodny z preferencjami część populacji, mając na celu zdobycie jej poparcie, są populistami. Natomiast to poparcie może również wynikać z naturalnych, indywidualnych cech polityka lub grupy polityków, wtedy ten populizm ma charakter naturalny. Polityk będący w przeszłości górnikiem, może liczyć na wyższe poparcie grupy zawodowej, która jest z nim w jakimś sensie bardziej związana. Nie zmienia to faktu, że poprzez określony styl, postawę polityk zdobywa poparcie danej części społeczeństwa, poprzez utożsamia się z nią. Populizm w tym przypadku wzmacnia demokracje, zwiększa związek przedstawicieli ludu z wyborcami.

Źródła:

[1]Y.Papadopoulos, Demokracja w obliczu populizmu: Polityka dla ludzi. Populizm jako ideologia demokracji, red. Y.Meny, Warszawa 2007, s.95.

[2]P.Taggart, Demokracja w obliczu populizmu: Populizm i patologie polityki przedstawicielskiej, red. Y.Meny, Warszawa 2007, s.123.

[3]Ibidem, s.124.

[4]E.Nalewajko, Populizm a demokracja: Populizm w demokracji, red. R.Markowski, Warszawa 2004, s.34-35.